Radio Białystok | Wiadomości | 6,5 roku więzienia dla członka grupy oszustów działających metodą "na wnuczka"
Na 6,5 roku więzienia skazał w piątek (12.02) Sąd Okręgowy w Białymstoku mężczyznę oskarżonego o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej dokonującej przed laty oszustw metodą "na wnuczka". Ma on też kilkunastu poszkodowanym osobom zwrócić pieniądze, czyli naprawić szkodę. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd zajmował się oszustwami sprzed kilkunastu lat. Trzech członków grupy już 10 lat temu zostało prawomocnie skazanych. Oskarżonego 44-latka dopiero w 2019 roku zatrzymano w Wielkiej Brytanii i na podstawie ENA przekazano do Polski. Mężczyzna narodowości romskiej jest recydywistą, był w przeszłości karany również za oszustwa. W Polsce nie ma stałego miejsca zamieszkania, nie ma zawodu, od przewiezienia do Polski jest tymczasowo aresztowany.
Grupa działała w różnych miastach kraju
Grupa działała w różnych miastach Polski w identyczny sposób, w jednym miejscu jej członkowie przebywali od jednego do dwóch dni. Wytypowana z książki telefonicznej osoba, która - w ocenie przestępców - powinna być w podeszłym wieku, była przez nich przekonywana, że dzwoni np. jej wnuk, który ma pilną potrzebę finansową.
Zmieniony głos, inny niż wnuka, rozmówca tłumaczył najczęściej chorobą. Potem mówił, że po pieniądze przyjdzie jego kolega. Starsi ludzie oddawali oszustom oszczędności wielu lat, likwidując nawet lokaty w bankach. Dopiero po fakcie sprawdzali, czy bliscy rzeczywiście wysyłali kogoś po pieniądze. Poszkodowani to m.in. mieszkańcy Białegostoku, Ostrowa Wielkopolskiego, Augustowa, Sanoka i Lublina.
22 osoby pokrzywdzone
Pokrzywdzone działalnością oszustów (dokonane przestępstwa lub usiłowania) były 22 kobiety, do których w 2008 roku przestępcy dzwonili, podając się za osobę z bliskiej rodziny. Wyłudzone od poszczególnych osób kwoty wahały się od 4 tys. zł do 21 tys. zł.
Przestępcy wpadli w Lublinie, gdy jedna z kobiet, którą chcieli oszukać, zawiadomiła policję. W 2011 roku zapadły prawomocne wyroki wobec trzech zidentyfikowanych i zatrzymanych oszustów; sąd skazał ich na kary od 1,5 roku oraz 5 lat więzienia, mieli też obowiązek naprawienia szkód w całości.
Czwarty z członków tej grupy ukrywał się, poszukiwany był przez wiele lat na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. W 2019 roku udało się go zatrzymać w Wielkiej Brytanii; przekazanie go do Polski pozwoliło zakończyć śledztwo.
Prokurator domagał się surowszej kary
Prokurator domagał się dla niego 9 lat więzienia i ponad 22 tys. zł grzywny, do tego obowiązku naprawienia szkody w całości. Obrona chciała uniewinnienia.
Białostocki sąd okręgowy skazał w piątek oskarżonego na 6,5 roku więzienia, zobowiązał go też (w niektórych przypadkach solidarnie ze skazanymi już wcześniej) do naprawienia szkody finansowej osobom, które przed laty zostały oszukane. Przypisano mu piętnaście takich oszustw plus cztery usiłowania.
Uzasadniając wyrok sędzia Izabela Komarzewska podkreślała, że nie ma wątpliwości co do udziału oskarżonego w działalności tej grupy przestępczej. Analiza połączeń telefonicznych, informacje (w tym monitoring) z hoteli, gdzie oszuści w poszczególnych miastach mieszkali, w połączeniu z datami przestępstw - wymieniała sędzia dowody w tej sprawie. Przypominała, że w grupie był podział ról, a 44-latek odpowiadał za działania tzw. odbieraków, czyli osób, które były ostatnim ogniwem oszustwa, bo to oni przychodzili do seniorów po pieniądze.
Społeczna szkodliwość czynów była bardzo duża, starsze osoby gromadzące majątek przez całe życie były ograbiane przez sprawców, którzy uczciwą pracą się nie hańbili - podkreślała sędzia Komarzewska.
Z ustaleń sądu nie wynika, żeby pan uczciwie przepracował chociaż miesiąc, a dopuścił się pan ograbienia osób, które są w podeszłym wieku, które nierzadko ciężko pracowały, zgromadziły jakieś oszczędności - mówiła.
Zwracała uwagę na "bezlitosne wykorzystywanie" łatwowierności, czy pewnego rodzaju nieporadności życiowej osób starszych, wynikającej z ich wieku; mówiła wręcz o "żerowaniu" przez oszustów na chęci pomocy seniorów.
Są to czyny wstrętne, które powinny spotykać się z jak najsurowszą reakcją prawa(...). Kara powinna odstraszać sprawców - dodała sędzia Komarzewska.
Przyznała, że mimo nagłaśniania przypadków tego typu przestępstw, oszuści wciąż znajdują starsze osoby, które są dla nich "łatwym łupem".(PAP)