Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku działacze Kongresu Polskiego Biznesu zorganizowali spotkanie dla przedsiębiorców
Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Tak uważają niektórzy podlascy przedsiębiorcy i zachęcają się nawzajem do otwierania firm, mimo obowiązującego w Polsce zakazu dotyczącego niektórych branż. Wspierają ich działacze Kongresu Polskiego Biznesu, którzy prowadzą bezpłatne konsultacje prawne dla tych, którzy chcą wznowić działalność gospodarczą. W niedzielę (07.02) w Białymstoku zorganizowali spotkanie.
Na spotkaniu byli m.in. przedsiębiorcy, którzy zdecydowali się otworzyć lokale gastronomiczne nie tylko z ofertą na wynos, ale też stacjonarną. Jak mówili: "nasze postępowanie to nie jest ani odwaga, ani bohaterstwo, a akt desperacji, bo - mimo pomocy z tarcz antykryzysowych - zaczynało już brakować pieniędzy na pokrycie stałych kosztów, a z każdym tygodniem rosło ryzyko upadku firm".
Liderka Kongresu Polskiego Biznesu w województwie podlaskim Małgorzata Martynko podkreślała: "zebraliśmy się, by wspólnie zrealizować cel, czyli otworzyć gospodarkę i upomnieć się o prawo do swobody prowadzenia działalności gospodarki". Dodała też, że Kongres Polskiego Biznesu proponuje bezpłatny pakiet pomocowy, w ramach którego są m.in.: porady prawne dla tych, którzy chcą otwierać swoje firmy czy gotowe wnioski dotyczące np. blokady egzekucji skarbowych. Opracowano też różne procedury, które mają wspierać przedsiębiorców.
Od 12 lutego otwarte będą m.in. hotele, kina, teatry, baseny i stoki narciarskie. Nadal zamknięta pozostaje np. branża fitness, a restauracje mogą wydawać posiłki tylko na wynos.
Zdaniem wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie epidemiologii profesor Joanny Zajkowską otwieranie kolejnych branż, z punktu widzenia gospodarczego, jest niezwykle istotne. Jednak jak mówiła w poniedziałek (01.02) na naszej antenie: "Popatrzmy, że restauracja jest to jednak takie miejsce, które stwarza okoliczności zakażeń, dlatego że jest to siedzenie w jednym miejscu w zamkniętym pomieszczeniu. Jeżeli spotykają się dwie osoby, zjadają posiłek, powiedzmy, że stoliki są rozstawione w odstępach, to jeszcze to ryzyko nie jest duże. Ale przecież nie możemy wyznaczyć, ile osób siada przy stoliku, więc jeżeli będziemy dłużej spotykali się w większej grupie, to jest to naprawdę dobra okazja, żeby transmitować wirusa. Przekonaliśmy się o tym po weselach, po spotkaniach rodzinnych, po takim wspólnym biesiadowaniu. To jednak jest miejsce zakażeń".
Zdaniem profesor Joanny Zajkowskiej, podobnie jest w przypadku siłowni: "To jest kwestia wentylacji. Są różne siłownie - małe, duże. Natomiast przy tej pogodzie w tej chwili jednak wentylacja jest gorsza, czyli mamy tę samą grupę osób ćwiczących, oddychających w tym samym pomieszczeniu. Sprzęty do ćwiczeń oczywiście można świetnie zdezynfekować. Można to robić co 15 minut i tutaj nie widzę zagrożenia. Natomiast jeżeli w wydychanym powietrzu znajdują się wirusy, to bardzo trudno je wymienić. W związku z tym jednak to ryzyko istnieje. Osoby ćwiczące w siłowni to ludzie młodzi, zdrowi, którzy mają bardzo wiele kontaktów, czyli mają możliwość transmitowania wirusa na innych".