Radio Białystok | Wiadomości | Część mieszkańców Michałowa zapłaci więcej za odbiór śmieci
Część mieszkańców Michałowa zapłaci znacznie więcej za odbiór śmieci niż dotychczas. Na ostatniej sesji miejskiej radni zdecydowali o zmianie sposobu naliczania opłat za odpady. To w przypadku gospodarstw z większą liczbą mieszkańców oznacza spore podwyżki.
Do tej pory w gminie obowiązywały tylko dwie stawki za odbiór odpadów segregowanych – 24 zł miesięcznie za gospodarstwo jednoosobowe i 48 zł za pozostałe gospodarstwa, niezależnie od liczby mieszkańców. W praktyce np. czteroosobowa rodzina płaciła dokładnie tyle samo co dwuosobowa.
Teraz się to zmienia, bo opłata uzależniona będzie właśnie od liczby mieszkańców, przy czym sama stawka – 24 złote miesięcznie się nie zmienia. To oznacza, że w przypadku gospodarstw jedno i dwuosobowych miesięczne koszty odbioru śmieci będą takie jak dotychczas, natomiast decyzję radnych najbardziej odczują rodziny trzy i czteroosobowe, dla których miesięczne opłaty mogą się nawet podwoić.
Na trzydziestoprocentowe zniżki mogą liczyć jedynie mieszkańcy z Kartą Dużej Rodziny. Symboliczne jednozłotowe ulgi otrzymają też ci, którzy będą kompostowali bioodpady.
Decyzję radnych poprzedziła internetowa ankieta wśród mieszkańców gminy, w której zdecydowana większość pytanych opowiedziała się za wprowadzeniem opłat od liczby zameldowanych pod danym adresem. Konieczność zmiany stawek władze gminy tłumaczą stale rosnącymi kosztami zagospodarowywania odpadów.
Władze gminy Michałowo szukają nowego sposobu rozliczania opłat za śmieci i proszą mieszkańców o wypełnienie specjalnej ankiety.
Do przetargu przystąpiła bowiem tylko jedna firma, która zażądała o kilkaset tysięcy złotych więcej niż samorząd przewidywał.
Opłata od jednego mieszkańca będzie wówczas wynosić 25 złotych miesięcznie, czyli o 4 złote więcej niż do września bieżącego roku.
We wrześniu drastyczne podwyżki wprowadziła odpowiadająca za to spółka BIOM z Dolistowa Starego. Zdrożeć miały wszystkie rodzaje odpadów. Niektóre nawet o 1000 procent. Mimo że miałoby to obowiązywać jedynie do końca roku, to wiele samorządów wciąż próbuje odwołać się od tej decyzji.