Radio Białystok | Wiadomości | Kolekcjonowanie roślin doniczkowych - uspokajające hobby [zdjęcia]
autor: Monika Kalicka
Monstery, ceropegie, czy peperomie - od wiosny coraz więcej Polaków zna te nazwy. Pandemia spowodowała, że wielu z nas stało się kolekcjonerami roślin doniczkowych. I choć zakupy stacjonarne były utrudnione - w internecie handel kwiatami - nomen omen - kwitnie.
Niektórzy powiększyli swoje kolekcje o kilka okazów, choć są i tacy, którzy już stracili rachubę, ile doniczek mają.
Barbarę Gajdowską mieszkająca w podbiałostockich Nowodworcach pandemia dosłownie zamknęła w domu.
Mało wychodziłam, bo 2 miesiące z racji wykonywanego zawodu nie pracowałam. W tym czasie poprzesadzam kwiatki, porozsadzałam, rozdawałam koleżankom sadzonki i dokupiłam kwietnik, który zapełnił się w zastraszającym tempie
- mówi pani Barbara, która na parapetach w niemal całym domu ma ponad 40 roślin. I choć jej zakupy odbywały się stacjonarnie, to rośliny w czasie pandemii można tez kupować bezpiecznie przez internet. Niektórzy producenci rozwinęli swoją stacjonarną działalność i od wiosny wysyłają paczki, tak jak Ewa Sagan z Flytrap Factory z Lubartowa, która jeszcze rok temu prowadziła sprzedaż tylko na miejscu lub na różnych targach i jarmarkach w Polsce.
Wcześniej nie prowadziliśmy sprzedaży wysyłkowej, koronawirus zmusił nas do tego, żeby zająć się też wysyłką. I to było na początek bardzo dobre, że mogliśmy dalej funkcjonować. Zwiększyło się zapotrzebowanie ludzi na domowe rośliny, więcej jest teraz na to zamówień, zwłaszcza na te popularne: różne gatunki monster, pilee, calathee.
Justyna Brzezińska z Białegostoku przyznaje, że kiedy częściej przebywa w domu, ze względu na wykonywanie pracy również zdalnie, znacząco poprawił się stan jej kolekcji roślin, bo ma więcej czasu na ich pielęgnację.
Uwielbiam opiekować się roślinami, ponieważ zdecydowanie mnie to uspokaja, ale wydaje mi się też, że to jest bardzo wdzięczna pasja, widzę efekty moich działań, poświęconego im czasu, widzę, jak rosną, jaki wpływ ma moja opieka nad nimi na to, jak później pięknie się prezentują
- mówi białostoczanka, która na 50 m2 mieszkania ma ponad 50 roślin.
Psycholog Beata Skowrońska mówi, że dla wielu osób zielona pasja to nie tylko hobby.
Opieka nad roślinami może być taką aktywnością, która jest możliwa właśnie dzięki temu, że mamy więcej czasu. Ważne jest to, że w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy - większość z nas ma poczucie, że traci kontrolę, albo w ogóle nie ma kontroli i nie ma wpływu na to co się wokół nas dzieje i zajmowanie się roślinami w tym kontekście może właśnie dawać nam poczucie kontroli i poczucie tego, że nad czymś panujemy. A tego psychologicznie w życiu potrzebujemy.
Beata Skowrońska dodaje, że prowadzone były badania nad wpływem roślin i zwierząt na życie starszych osób i wynika z nich, że ludzie, którzy mieli się czym opiekować, żyli dłużej, a przebieg ich chorób był lżejszy.
Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z roślinami doniczkowymi, to nie musi mieć na to nawet pieniędzy, wystarczy zajrzeć na którąś z grup na Facebooku i zdobyć na przykład fragmenty roślin do samodzielnego ukorzenienia, niektórzy też sprzedają sadzonki po kilka złotych. Na grupach znajdziemy też informacje, jak się nimi zajmować, choć jest też bardzo dużo fachowej literatury. Justyna Brzezińska, pracująca w białostockiej księgarni internetowej poleca 3 najlepsze, jej zdaniem dla początkujących:
Bestseller ostatnich miesięcy "Plant Power" - to książka, z której dowiemy się jak dobrać rośliny do wnętrza i znajdziemy w niej podstawowe wskazówki, druga pozycja to "O roślinach" - piękny album, który robi ogromne wrażenie, zarówno jeśli chodzi o jego estetykę, zdjęcia, ale i merytorykę, a trzeci tytuł przewrotnie "Jak nie zabić swoich roślin", czyli poradnik o tym jak pielęgnować rośliny.
Część roślin ma właściwości oczyszczające powietrze, to m.in. paprotki, sansewierie, zielistki, hoje, trzykrotki i skrzydłokwiaty. Okuliści radzą, byśmy co jakiś czas oderwali wzrok od komputera, czy telewizora i spojrzeli na coś zielonego, by dać odpocząć oczom.