Radio Białystok | Wiadomości | Proces kibica Jagiellonii obwinionego o posiadanie i użycie środków pirotechnicznych
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się w czwartek (19.11) proces odwoławczy kibica miejscowej Jagiellonii, obwinionego o posiadanie i użycie środków pirotechnicznych. Chodziło o przemarsz kibiców, który miał miejsce w lutym 2019 roku. Inną sprawę tego samego mężczyzny, dotyczącą kopnięcia petardy w kierunku policjantów zabezpieczających przemarsz, sąd warunkowo umorzył.
Proces został odroczony do początku grudnia; sąd chce się zapoznać z aktami tej właśnie sprawy, już prawomocnie zakończonej.
Przemarsz, który był tłem wydarzenia, to część tzw. święta Ultry; taką nazwę nosi trybuna najbardziej zagorzałych fanów Jagiellonii Białystok na miejskim stadionie. Przemarsze organizowane są od kilku lat przed pierwszym meczem wiosennej rundy rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy, w której występuje białostocki zespół.
Podczas marszu 16 lutego 2019 roku policja zatrzymała kilka osób spośród ok. czterystu, które wzięły w nim udział. Jak informowały wtedy służby prasowe podlaskiej policji, osoby zatrzymane miały rzucać w kierunku funkcjonariuszy zabezpieczających to zgromadzenie, butelki i materiały pirotechniczne.
Sąd okręgowy zajmował się w czwartek sprawą kibica obwinionego o posiadanie i bezprawne użycie pirotechniki podczas tego zgromadzenia publicznego. W pierwszej instancji mężczyzna został skazany na 500 zł grzywny; w apelacji chce uniewinnienia, ewentualnie zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy. Obrońca kwestionuje zeznania świadków, w tym policjantów; argumentuje też, że samo kopnięcie petardy (tego dotyczył zarzut) to "bezwarunkowy odruch przeciętnego obywatela reagującego na petardę znajdującą się bezpośrednio przy nim, a nie jako użycie wyrobu pirotechnicznego".
W sierpniu przed białostockim sądem okręgowym zapadł prawomocny wyrok wobec tego samego mężczyzny. Wówczas zarzut był poważniejszy i dotyczył naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, "podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych", jakimi było zabezpieczenie przemarszu. Naruszenie nietykalności miało polegać na tym, że kopnął on w stronę tyraliery policyjnej petardę hukową, która eksplodowała bezpośrednio przy dwóch funkcjonariuszach.
Sąd ostatecznie warunkowo umorzył tamtą sprawę, choć obrona chciała uniewinnienia.