Radio Białystok | Wiadomości | Budowa szpitali tymczasowych w Białymstoku idzie zgodnie z planem
Zgodnie z planem idzie w Podlaskiem budowa dwóch szpitali tymczasowych dla pacjentów z koronawirusem - poinformował w czwartek (12.11) Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku, pod którego patronatem powstają te placówki.
W szpitalach ma być łącznie około 200 łóżek dla chorych
Jedna z placówek jest tworzona w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB), druga w budynku USK przy ul. Żurawiej w Białymstoku. Jak zapowiadał wcześniej Uniwersytecki Szpital Kliniczny, prace na hali mają się zakończyć do końca listopada, na Żurawiej - do 10 grudnia. W obu tych miejscach ma powstać łącznie około dwustu łóżek dla chorych.
Rzeczniczka szpitala USK Katarzyna Malinowska-Olczyk poinformowała, że prace budowlane są intensywnie prowadzone, "wydają się niezagrożone". Dodała, że w hali sportowej oprócz 80 wydzielonych miejsc dla pacjentów, powstanie izba przyjęć, punkt lekarski, punkt pielęgniarski, punkt apteczny. Dodała, że ma tam być możliwa opieka nad chorymi na COVID-19, ale na pewno w mniejszym komforcie niż np. w szpitalu USK.
Prowadzący inwestycję Podlaski Urząd Wojewódzki poinformował, że na hali sportowej (wg. danych na środę (11.11) wieczorem) gotowe są ścianki wydzielające pojedyncze miejsca dla pacjentów na hali głównej. Trwają prace nad instalacją elektryczną, szpachlowanie, malowanie, trwają też prace nad przeróbkami i ściankami na inne pomieszczenia szpitala oraz zaplecza, prace do instalacji tlenu medycznego.
Do pracy w szpitalu tymczasowym potrzeba 34 lekarzy, 121 pielęgniarek i ratowników medycznych oraz 82 osoby innego personelu medycznego, w tym. salowych. Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku Katarzyna Malinowska-Olczyk poinformowała, że jest problem ze znalezieniem i zapewnieniem tych pracowników. Dodała, że szpital liczył i liczy na opublikowanie ustawy covidowej, która - jak dodała - byłaby szansą np. na zatrudnienie kadr medycznych ze wschodu. Dodała, że wyjaśniłoby to również wiele kwestii finansowych. Dodała, że "bardzo martwi", że szpitale tymczasowe powstaną, a może nie być komu w nich pracować.
Chętni do pracy cały czas mogą się zgłaszać, apel w tej sprawie wystosował już wcześniej wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Krytycznie o tworzeniu szpitala tymczasowego w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB) wypowiedział się w poniedziałek prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UMB, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, członek zespołu ekspertów przy premierze.
W programie "Wersja lokalna" w Polskim Radiu Białystok prof. Robert Flisiak ocenił, że bez sensu jest tworzenie szpitala w hali, gdy w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala USK znajduje się inny szpital (wojewódzki-PAP, prof. Flisiak wprost tego szpitala nie wymienił), gdzie jest niskie obłożenie pacjentów. Powołał się na dane podane o tym szpitalu na ostatniej sesji sejmiku, gdzie poinformowano, że obłożenie pacjentów w tym szpitalu wynosi 40 proc.
W ogóle jeżeli chodzi o Podlasie, to absolutnie uważam, że przebudowa hali sportowej jest bardzo dużą pomyłką, bo ona nie będzie wykorzystana na pewno. Większy sens miałoby rzucenie wszystkich sił i środków na przyspieszenie budowy, wykończenia budynku w szpitalu na ul. Żurawiej, gdzie jest budynek, w którym mają się znajdować łóżka intensywnej terapii. To powinno być priorytetem. Absurdem jest demolowanie - w cudzysłowie - w tej chwili hali sportowej w sytuacji, gdy kilkaset metrów dalej stoi szpital, w którym nie ma ani jednego łóżka covidowego, a ma tylko 40 proc. obłożenie
- powiedział Robert Flisiak.
Szpital wojewódzki informował w ostatnich dniach, że z polecenia wojewody, tworzy oddział covidowy w budynku Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego oraz przygotowuje 10 łóżek intensywnej terapii dla zakażonych koronawirusem.