Radio Białystok | Wiadomości | Sąd w Białymstoku warunkowo umorzył sprawę karną dwóch policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień
Białostocki sąd warunkowo umorzył w piątek (23.10) sprawę karną dwóch policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień w czasie interwencji, poprzez użycie środków przymusu bezpośredniego nieproporcjonalnych do sytuacji. Na podstawie ugody zawartej z pokrzywdzonym mężczyzną, zapłacą mu po 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Chodzi o dwóch funkcjonariuszy służby patrolowo-interwencyjnej i ich działania z kwietnia 2019 roku. Na zapleczu jednego ze sklepów policjanci chcieli wylegitymować dwóch mężczyzn, którzy tam siedzieli na rampie, rozmawiali i oglądali coś na telefonie komórkowym.
Policjanci chcieli wylegitymować dwóch mężczyzn
Na pytanie funkcjonariuszy jeden z nich podał swoje imię i nazwisko, ale twierdził, że dokumentu tożsamości przy sobie nie ma i nie ma też obowiązku go przedstawić. Gdy policjanci wydali mu polecenie, by w tej sytuacji pokazał zawartość kieszeni, zapytał o podstawę takiego żądania. Wtedy został przewrócony na ziemię i zakuty (z tyłu) w kajdanki; jeden z funkcjonariuszy przytrzymał kolanem jego głowę.
"Gdzie są dokumenty? Dowód osobisty?" - dopytywali policjanci. Po skuciu kajdankami przewróconemu na brzuch mężczyźnie przeszukano kieszenie, na miejsce przyjechali też kolejni funkcjonariusze. Ostatecznie mężczyzna został przymusowo odwieziony do izby wytrzeźwień, choć twierdził, że nie był nietrzeźwy; nie został przebadany na zawartość alkoholu.
Funkcjonariusze przekroczyli uprawnienia
Cały incydent nagrała kamera monitoringu sklepu i był to jeden z kluczowych dowodów w śledztwie Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, wszczętym z zawiadomienia pokrzywdzonego. Obu policjantów oskarżono o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego w ten sposób, że zastosowali wobec pokrzywdzonego środki przymusu bezpośredniego "w sposób nieproporcjonalny do stopnia zagrożenia oraz okoliczności związanych z podjętą interwencją". Jeden z policjantów odpowiadał też za naruszenie nietykalności cielesnej tego mężczyzny.
Akt oskarżenia, oparty również o opinię biegłego dotyczącą stosowania przez policjantów środków przymusu bezpośredniego, trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku. W piątek stanęli przed nim obaj oskarżeni.
10 tys. zł zadośćuczynienia
Okazało się, że wcześniej sąd skierował sprawę - na wniosek obrony - do mediacji, która zakończyła się ugodą zawartą przed mediatorem; doszło do przeprosin, które zostały przez pokrzywdzonego przyjęte, a policjanci zapłacili mu po 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i naprawienia szkody w całości. Jeszcze przed rozprawą pieniądze wpłynęły na konto kancelarii adwokackiej, która reprezentowała pokrzywdzonego (miał status oskarżyciela posiłkowego).
W tej sytuacji sąd warunkowo umorzył postępowanie na roczny okres próby; wyrok na razie nie jest prawomocny, ale żadna ze stron nie zamierza go zaskarżać.
Uzasadniając wyrok, sędzia Barbara Paszkowska podkreślała, że taki sposób przeprowadzenia policyjnej interwencji godził w podstawowe prawa człowieka, takie jak godność ludzka.
Funkcjonariusze organów powołanych do strzeżenia porządku i bezpieczeństwa obywateli są zobowiązani do podejmowania działań na podstawie prawa, w granicach prawa, z poszanowaniem godności ludzkiej i zakresie niezbędnym do zapewnienia porządku i bezpieczeństwa - mówiła.
Sędzia zaznaczyła, że ta interwencja tych podstawowych standardów nie spełniała.
Tak nie mogą działać policjanci, którzy mają zapewnić poczucie bezpieczeństwa obywatelom (...) Brutalność, arogancja, brak poszanowania godności ludzkiej, łamanie podstawowych praw człowieka przez funkcjonariuszy policji w czasie przeprowadzanych interwencji, jest nie do zaakceptowania w demokratycznym państwie prawa - dodała Paszkowska.
Odnosząc się do warunkowego umorzenia postępowania, zwróciła uwagę, że oskarżeni byli gotowi do mediacji i naprawy szkody; mówiła, że "każdy człowiek, który popełnił błąd, powinien dostać szansę poprawy", w tym wypadku - podejścia do wykonywania obowiązków.
W drodze mediacji można rozwiązać konflikt
Sędzia Paszkowska mówiła też o zaletach mediacji przy rozstrzyganiu tego typu konfliktów. "Porozumienie wypracowane w drodze mediacji (...) daje trwały efekt w postaci wpływu na zachowanie każdej ze stron" - podkreślała.
Pełnomocnik pokrzywdzonego Maciej Łapuć powiedział, że pierwotnie roszczenie finansowe związane z naprawieniem szkody było kierowane do komendy miejskiej policji w Białymstoku. "Komenda odcięła się od całej sprawy, mówiąc nawet, że nic nie wie na temat całego zdarzenia, mimo prowadzonych postępowań dyscyplinarnych, a warunki końcowe ustaliliśmy przed mediatorem" - dodał adwokat.
To był incydent. Jeden z policjantów nie wytrzymał psychicznie, jego kolega mu pomagał. Zamiast ustalić moją tożsamość, gdy przedstawiłem się z imienia i nazwiska, niestety brnęli w jakąś dziwną farsę - przyznał poszkodowany mężczyzna.
Dodał, że przyjął przeprosiny. "Wszystko zostało wyjaśnione, zostało zamknięte" - dodał.
Jeden z policjantów - po zakończeniu wewnętrznego postępowania dyscyplinarnego - wrócił już do służby, drugi odszedł na policyjną emeryturę.