Radio Białystok | Wiadomości | Piontkowski: dopóki jest to możliwe, należy unikać odgórnego zamykania szkół
autor: Michał Buraczewski
- Nie ma potrzeby wprowadzania nauki zdalnej w szkołach - mówi minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Zdaniem ministra obecny system nauczania podczas epidemii sprawdza się - umożliwia reagowanie na bieżąco na zwiększoną liczbę zakażeń w konkretnych szkołach.
- Wychodziliśmy z założenia, że sam fakt, że gdzieś pojawia się większa liczba zachorowań, na przykład pod Gdańskiem, nie oznacza, że w okolicach Białegostoku albo Wrocławia trzeba zamykać z tego powodu szkoły. Trzeba reagować na realne zagrożenie epidemiczne. Ponadto okazuje się - z doświadczeń nie tylko polskich, ale także europejskich i światowych - że nauczanie na odległość ma jednak swoje mankamenty i ograniczenia. Bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniem jest nie do zastąpienia. Uważam, że dopóki jest to możliwe, należy unikać takiego odgórnego zamykania szkół - wyjaśnia Dariusz Piontkowski.
Z danych resortu edukacji wynika, że w całym kraju w systemie stacjonarnym pracuje około 98 procent szkół.
W naszym regionie organizację pracy zmieniło ponad 40 szkół i przedszkoli. Całkowicie zamknięte są placówki w Sokołach, Kuźnicy, Bruszewie i Różanymstoku. Na zdalne nauczanie przechodzi całe I Liceum w Kolnie - to ponad 300 uczniów. W kilkunastu szkołach lekcje online mają niektóre klasy - m.in. w III i IV Liceum w Białymstoku, podstawówce nr 1 w Wasilkowie czy szkole w Studziankach.
Przypadki zakażenia koronawirusem stwierdzono na wszystkich publicznych uczelniach w Białymstoku.
Kilkunastu nauczycieli na kwarantannie, a piętnaście klas uczy się zdalnie - to efekt wykrycia koronawirusa u dwóch pracowników Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Piątnicy.
Fundacja na rzecz Praw Ucznia apeluje o podjęcie działań chroniących szkoły przed epidemią: zawieszenia zajęć stacjonarnych, przejścia na "tryb hybrydowy" czy chociaż zaostrzenia przepisów sanitarnych w szkołach. Pod petycją podpisało się 8 tys. osób.