Radio Białystok | Wiadomości | Zakończył się proces odwoławczy ws. zbrodni z 2009 roku

Zakończył się proces odwoławczy ws. zbrodni z 2009 roku

9.09.2020, 17:21, akt. 17:26

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w środę proces odwoławczy dwóch mężczyzn oskarżonych o gwałt i zabójstwo młodej kobiety w Sokółce. Sprawa jest rozpoznawana przez ten sąd po raz trzeci - dwa wcześniejsze wyroki uchylał po kasacjach Sąd Najwyższy.

Fotolia.com
Fotolia.com

Proces dotyczy zbrodni sprzed prawie 12 lat. W styczniu 2009 roku 27-letnia znajoma jednego z oskarżonych, wówczas uczniów w wieku 17-18 lat, została zgwałcona i zamordowana we własnym mieszkaniu. Zabójcy zadali jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych; z mieszkania zginęły różne przedmioty.

Niemal półtora roku później śledztwo białostockiej prokuratury okręgowej zostało umorzone, bo nie udało się wykryć sprawców. Przełom nastąpił m.in. po ponownej analizie sprawy przez tzw. policyjne Archiwum X. W kwietniu 2014 r. ustalono dane 22-latka (przebywającego w więzieniu za kradzieże), któremu postawiono zarzuty gwałtu i zabójstwa.

Dzięki złożonym przez niego wyjaśnieniom, niedługo potem zatrzymano dwóch kolejnych podejrzanych, jego kolegów, przebywających wtedy w Wielkiej Brytanii.

W śledztwie cała trójka nie przyznała się do winy. Pierwszy z zatrzymanych opisywał częściowo przebieg wydarzeń, ale twierdził, że wyszedł z mieszkania, zanim doszło do gwałtu i zabójstwa, a na dwóch pozostałych czekał przed blokiem. Ci zapewniali tymczasem, że w ogóle ich tam nie było.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego (jednym z ostatnich dowodów było badanie tzw. wykrywaczem kłamstw) w styczniu 2016 roku przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadły wyroki 25, 15 i 12 lat więzienia; sąd uznał, że winni gwałtu i zabójstwa są wszyscy trzej oskarżeni.

Jesienią tego samego roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok w całości utrzymał. Obrońcy złożyli jednak kasacje, zwracając uwagę m.in. na to, że formalnie nikt z bliskich zmarłej nie złożył wniosku o ściganie za gwałt (wówczas taki wniosek był jeszcze potrzebny). Sąd Najwyższy uznał, że faktycznie doszło do takiego uchybienia, stanowiącego tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą. Uchylił wyrok i sprawę przekazał sądowi apelacyjnemu.

Ten, po uzupełnieniu akt o formalne wnioski dotyczące ścigania za gwałt, przeprowadził postępowanie odwoławcze. W lutym 2018 roku nieco zmodyfikował zarzuty wobec jednego z oskarżonych (chodziło o uniewinnienie od zarzutu kradzieży), ale kary 25, 15 i 12 lat więzienia utrzymał w mocy. Uznał je za "odpowiednie i adekwatne do stopnia zawinienia, a także roli poszczególnych oskarżonych w dokonaniu tego przestępstwa".

Kasacje ponownie złożyli obrońcy dwóch skazanych - tych, wobec których zapadły wyroki najsurowsze, czyli 25 i 15 lat więzienia.

Ponad rok temu Sąd Najwyższy oba te wyroki uchylił. Ocenił, że sąd odwoławczy (apelacyjny) kontrolę instancyjną przeprowadził ogólnikowo i schematycznie; podnosił, że potrzebna była bardzo szczegółowa ocena dowodów, zwłaszcza wyjaśnień trzeciego ze skazanych (jego wyrok 12 lat więzienia jest już prawomocny).

Dlatego - zajmując się sprawą po raz trzeci - Sąd Apelacyjny w Białymstoku przesłuchał w środę tego skazanego - tym razem w charakterze świadka. Odsiadujący swój wyrok mężczyzna zasłaniał się niepamięcią, mówił, że nie ma nic nowego do powiedzenia, poza potwierdzeniem swoich wyjaśnień ze śledztwa i procesu.

W mowach końcowych obrońcy, którzy domagają się uniewinnienia, zgodnie zakwestionowali wiarygodność tego świadka, wytykali niejasności jego zeznań. Argumentowali, że wyroki skazujące wobec ich klientów to błąd sądowy, a zebrane dowody nie zostały wszechstronnie ocenione. Jeden z obrońców określił tego skazanego mianem "klasycznego psychopaty zdolnego manipulować policjantami, biegłymi i sądem".

Prokuratura chce oddalenia apelacji i utrzymania wyroku takiego, jaki przed sądem zapadł w 2016 roku.

Sami oskarżeni zapewniają, że ze zbrodnią nie mają nic wspólnego. Jeden z nich mówił w ostatnim słowie, że może po raz "któryś z kolei" przysiąc, że nie było go w mieszkaniu zamordowanej dziewczyny.

Drugi wskazywał na dowody, które miałyby być jego alibi na czas zbrodni (miałby przebywać wtedy w szkole).

Wyrok ma być ogłoszony 18 września.


źródło: PAP | red: rbon

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z iOS

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z Androidem

Przeczytaj, zanim skomentujesz

ZOBACZ TEŻ:


Zakończył się proces odwoławczy obwinionych o zakłócenie marszu środowisk narodowych w Hajnówce

8.09.2020, 13:25

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek (8.09) proces odwoławczy wobec sześciu osób obwinionych o to, że próbowały bezprawnie uniemożliwić przejście uczestników Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, organizowanego w Hajnówce przez środowiska narodowe.


Białystok: proces ws. oszustw "na wnuczka" sprzed kilkunastu lat

3.09.2020, 15:35

Sąd Okręgowy w Białymstoku chce karami finansowymi, a w ostateczności groźbą aresztu doprowadzić do przesłuchania kluczowych świadków w procesie mężczyzny oskarżonego o udział w oszustwach zorganizowanej grupy przestępczej działającej metodą "na wnuczka". W czwartek (3.09) żaden z nich nie stawił się na rozprawę.


Prawdopodobny sprawca tragedii w Białymstoku miał zakaz zbliżania się do rodziny

1.09.2020, 14:35

47-latek, który w Białymstoku przy ul. Kasztanowej, zdaniem policji, najprawdopodobniej najpierw zadźgał swoją matkę, żonę i córkę, a potem popełnił samobójstwo, miał prokuratorski zakaz zbliżania się do rodziny.





ZNAJDŹ NAS


















źródło: www.radio.bialystok.pl

Białystok FM 99,4 Łomża FM 87,9 Suwałki FM 98,6 Siemiatycze FM 104,1 Białowieża FM 89,4 178,352 MHz (k.5C) DAB+

Copyright © Polskie Radio Białystok