Radio Białystok | Wiadomości | Białostockie Spodki nie trafią do rejestru zabytków
Po kilkumiesięcznej analizie odmowną decyzję w tej sprawie wydała wojewódzka konserwator zabytków prof. Małgorzata Dajnowicz.
Objęciem szczególną ochroną siedziby Podlaskiego Instytutu Kultury chciało Białostockie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Złożyło w tej sprawie wniosek po słowach szefowej PIK-u Barbary Bojaryn-Kazberuk.
W wywiadzie na naszej antenie mówiła, że zastanawia się nad przeniesieniem Spodków w inne miejsce i budowę nowej siedziby ośrodka.
Prof. Małgorzata Dajnowicz mówi, że jej opinia w tej sprawie była poprzedzona wielomiesięczną analizą i rozmowami ze specjalistami.
- W tej sprawie zwołałam wojewódzką radę konserwatorską, która zaopiniowała, że ta forma ochrony, która jest aktualnie, jest formą wystarczającą - mówi prof. Małgorzata Dajnowicz.
Prof. Dajnowicz podczas czwartkowego (27.08) spotkania z dziennikarzami zacytowała fragment opinii wojewódzkiej rady konserwatorskiej.
- Zgodnie z opinią wojewódzkiej rady ochrony zabytków obecne zapisy w sposób optymalny zabezpieczają zasadnicze walory obiektu, integralność bryły, formy architektonicznej oraz jego usytuowanie w przestrzeni urbanistycznej miasta - cytuje opinię rady prof. Małgorzata Dajnowicz.
Konserwator przypomina, że Spodki chroni plan miejscowy i obiektu przenieść nie można. Dodaje, że budynek jest nietypowy, ale analiza dokumentacji nie wskazała, że trzeba go wpisać do rejestru zabytków.
- Z całą pewnością jest to obiekt ciekawy, jego bryła jest interesująca, ale walory i historyczne, i naukowe nie są na tyle silne, żeby ten obiekt objąć najwyższą ochroną, zwłaszcza, że nie jest w tej chwili zagrożony. Jest chroniony planem miejscowym. Nikt tego obiektu absolutnie nie przeniesie w inne miejsce, to jest niemożliwe - mówi prof. Małgorzata Dajnowicz.
Spodki to charakterystyczny obiekt położony u podnóża kościoła św. Rocha. Powstał w latach 70-tych przy okazji centralnych dożynek w Białymstoku.