Radio Białystok | Wiadomości | Przed białostockim sądem zakończył się proces ws. oskarżeń o znieważenie Żydów w internetowej publikacji
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek (11.08) proces apelacyjny dotyczący autora publikacji w jednym z regionalnych portali, oskarżonego o znieważenie w tym tekście Żydów z powodu ich przynależności narodowej. Wyrok za dwa tygodnie.
Prokuratura zarzuca oskarżonemu, że w tekście opublikowanym pod koniec 2014 roku w regionalnym serwisie internetowym, reklamującym się jako "strona niezależnych dziennikarzy podlaskich", publicznie znieważył grupę ludności narodowości żydowskiej z powodu przynależności narodowej.
Chodzi o słowa "jak podłym narodem trzeba być, by zasłużyć na taki los", które znalazły się w artykule "Żydzi wypędzani 47 razy w ciągu 1000 lat. Dlaczego?".
Jesienią 2019 roku sąd pierwszej instancji skazał autora publikacji na cztery miesiące ograniczenia wolności, z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie, zasądził też prawie 200 zł opłat i kosztów.
Apelacje złożył oskarżony i jego obrońca. Chcą uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji, w ostateczności - łagodniejszej kary. Prokuratura uważa wyrok za słuszny, od orzeczenia sądu rejonowego nie odwoływała się.
Obrona stoi na stanowisku, że nie ma dowodów na to, by w publikacji doszło do znieważenia ludności narodowości żydowskiej, oraz by autor działał umyślnie i z takim zamiarem. Uważa, sprawa dotyczy wolności mediów, autor jako dziennikarz korzystał z konstytucyjnej wolności słowa i prasy oraz prawa do wyrażania poglądów, a wypowiedź została wyrwana z szerszego kontekstu.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że o rozstrzygnięciu zapadłym przed sądem pierwszej instancji zadecydowały kwestie światopoglądowe tego sądu, a nie - zarówno prawo stanowione, jak i zebrany w sprawie materiał dowodowy - mówił mec. Myślibór Biały.
Argumentował też, że osoba, która złożyła zawiadomienia jest w konflikcie z autorem tekstu, a żadne organizacje żydowskie do publikacji nie zgłosiły zastrzeżeń. Przekonywał też, że tekst, poprzez postawioną tezę, miał wywołać dyskusję i ten cel spełnił.
Prokuratura chce utrzymania wyroku. Prokurator Monika Januszek z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku mówiła przed sądem, że z tekście użyto określeń wprost znieważających naród żydowski.
To nie jest żadne sformułowanie tyczące się konkretnego człowieka, w związku z jakimś konkretnym zachowaniem bądź grupą zachowań (...). To jest zniewaga osób narodowości żydowskiej w ogóle - dodała prokurator Monika Januszek.
W jej ocenie, wolność mediów, prasy czy słowa "nie upoważnia nikogo do tego, ażeby używać w swoich tekstach pisanych, prezentowanych publicznie jakiejś mowy nienawiści, żeby obrażać jakąś grupę z uwagi na przynależność jej do danego narodu, do danej rasy".
Sąd oddalił wniosek obrony o powołanie w charakterze biegłego historyka np. z Uniwersytetu w Białymstoku, który miałby ocenić prawdziwość danych przytoczonych w publikacji. Ocenił, że nie to jest przedmiotem procesu, a ustalenie, czy konkretny fragment można uznać za stanowiący przestępstwo znieważenia danej grupy narodowościowej.
Publikację wyroku odroczył do 25 sierpnia.