Radio Białystok | Wiadomości | Wybory na Białorusi. Wielka kolejka przed konsulatem w Białymstoku [zdjęcia, relacje]
Zakończyło się już głosowanie w wyborach prezydenckich na Białorusi. Według oficjalnych białoruskich sondaży exit poll Aleksandr Łukaszenka zdobył 79,7 proc. głosów, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska - 6,8 proc.
Wyniki w Białymstoku
Prawie 600 osób zdążyło oddać głos, z czego ponad 90 proc. wsparło rywalkę Łukaszenki Światłanę Cichanouską. Taki wynik głosowania w białostockim lokalu wyborczym ogłosili wolontariusze białoruskiego niezależnego exit poll. Na urzędującego prezydenta zagłosowały trzy osoby, 22 odmówiły odpowiedzi.
W Białymstoku - z powodu zamknięcia lokalu wyborczego w konsulacie - nie udało się zagłosować ponad 200 obywatelom Białorusi.
Exit poll w Białymstoku:
Długie kolejki
O 20:00 czasu polskiego zamknięto lokale wyborcze w naszym kraju - w tym jeden w Białymstoku znajdujący się w Konsulacie Generalnym Republiki Białoruś. Do stolicy Podlasia przejeżdżali Białorusini z całego regionu, by oddać głos na swojego kandydata. Byli też przyjezdni m.in. z Warszawy, którzy obawiali się, że nie zdążą zagłosować w stolicy z powodu ogromnej liczby chętnych.
Ludzie mieli ze sobą parasolki i zapasy wody. Widać było też białe opaski na nadgarstkach i wstążki - to symbol sprawiedliwych wyborów na Białorusi. Niektórzy czekali na wejście do placówki ok. 4 godz. O 20:00 przed konsulatem wciąż czekało ok. 200 osób.
Białorusini przebywający w Polsce mogli głosować w trzech placówkach dyplomatycznych na terenie naszego kraju. Poza Białymstokiem lokale wyborcze otwarte były w Białej Podlaskiej i Warszawie.
Sam proces głosowania spowalniały ograniczenia wprowadzone - jak tłumaczą białoruskie władze - w związku z epidemią koronawirusa. Do Konsulatu Generalnego mogła wejść tylko jedna osoba. Nie dotyczyło to rodzin, które mogły głosować wspólnie.
Kilkaset osób przed lokalem, gdzie głosowała Cichanouska
Co najmniej 200 osób zebrało się przed lokalem w Mińsku, w którym głos w wyborach prezydenckich na Białorusi oddała opozycyjna kandydatka Swiatłana Cichanouska. Wyborcy przywitali ją owacjami i okrzykami "Swieta- zuch!".
- Uwierzyliśmy nie w Swietłanę, ale we wszystkich opozycyjnych kandydatów. Po prostu - byle nie on. Jest już tak źle, że może być tylko lepie - powiedział Uładzimir, który na głosowanie przyszedł z żoną i z dwójką małych dzieci. - Nadzieja umiera ostatnia - dodał.
- Chcemy, żeby w końcu władza w kraju się zmieniła. Uczciwie - podkreśliła Marina, która również do lokalu wyborczego przyszła z rodziną - z mamą Taisą i tatą Siarhiejem. - Robimy wszystko, co jest dozwolone przez prawo - byliśmy na wszystkich pikietach, na mityngach, zagłosowaliśmy. Dzisiaj rano przywiozłem tutaj na głosowanie swoją mamę, która ma 82 lata. Nie mamy jednak złudzeń, że Alaksandr Łukaszenka odejdzie dobrowolnie, wiemy, w jakim kraju żyjemy - stwierdził Siarhiej.
Ich zdaniem "tak czy inaczej dojdzie do protestu", chociaż zdają sobie sprawę, że odpowiedź władz będzie brutalna. - Ludzie już nawet na to są gotowi. My też - powiedzieli. - A co robić, skoro nie da się zmienić władzy w uczciwych wyborach? - odpowiedziała Taisa.
Łukaszenka startuje po raz szósty
Kandydatami w wyborach byli urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.
Jako kandydata w wyborach nie zarejestrowano byłego szefa Biełhazprambanku, Wiktara Babaryki, któremu władze zarzucają malwersacje finansowe i który przebywa obecnie w areszcie. Centralna Komisja Wyborcza odmówiła także rejestracji Walerowi Capkale, podważając ponad połowę zebranych przez jego komitet wyborczy podpisów poparcia.
Alaksandr Łukaszenka startował w wyborach po raz szósty i po raz piąty ubiegał się o reelekcję. Jest prezydentem od 1994 r. Pozostali kandydaci wcześniej nie uczestniczyli w wyborach.
Wybory na Białorusi niezgodnie ze standardami OBWE
Po zwycięskich dla Łukaszenki wyborach w 1994 r. zachodni obserwatorzy nie uznali żadnych wyborów na Białorusi za zgodne ze standardami OBWE. W czasie obecnej kampanii wyborczej władze wyjątkowo brutalnie traktowały swoich oponentów. Od 6 maja do 5 sierpnia zatrzymano ponad 1360 osób - podało centrum ochrony praw człowieka Wiasna. Wśród nich są politycy, aktywiści, uczestnicy pokojowych protestów, blogerzy, dziennikarze, obserwatorzy obywatelscy.
W areszcie w związku z zarzutami karnymi przebywają m.in. niedoszły kandydat w wyborach Wiktar Babaryka oraz dwaj szefowie komitetów wyborczych Eduard Babaryka i Siarhiej Cichanouski. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali dotąd za więźniów politycznych 26 osób. W piątek zatrzymano szefa sztabu Siarhieja Czeraczania, w sobotę - kierującą sztabem Cichanouskiej Maryję Maroz.
Według agencji Interfax Zachód wstępne wyniki wyborów powinny być ogłoszone w poniedziałek rano.