Radio Białystok | Wiadomości | Demonstracja "Solidarni z Białorusią" na Rynku Kościuszki w Białymstoku
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w zorganizowanej we wtorek po południu w Białymstoku demonstracji "Solidarni z Białorusią". Jak podkreślano, to solidarność z "budzącym" się społeczeństwem obywatelskim na Białorusi, wolnymi i demokratycznymi wyborami w tym państwie, a także sprzeciw wobec represjom.
Demonstracja odbyła się w centrum miasta na Rynku Kościuszki. Mimo niesprzyjającej pogody zgromadziła kilkadziesiąt osób - parlamentarzystów, samorządowców, działaczy, a także licznych mieszkańców. Uczestnicy mieli ze sobą flagi białoruskie, polskie i unijne, skandowali "Solidarni z Białorusią", "Żywie Biełaruś".
"Wszyscy, którzy dzisiaj tu jesteśmy Polacy i Białorusini, mieszkańcy Białegostoku, mieszkańcy Grodna, ludzie, którzy w Polsce żyją z paszportem białoruskim i Polacy, którym bliska jest sprawa Białorusi - wszyscy przyszliśmy tu, żeby wyrazić solidarność z Białorusią, bo na Białorusi dziś dzieją się rzeczy niezwykłe" - mówił przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. Białorusi poseł KO Robert Tyszkiewicz.
"To, z czym mamy dziś do czynienia na Białorusi nie ma precedensu od czasów odzyskania niepodległości przez Białoruś po upadku Związku Sowieckiego: 1 mln 200 tys. podpisów opozycyjnych kandydatów na prezydenta, dziesiątki tysięcy ludzi na wiecach: 65 tys. w Mińsku, 20 tys. w Brześciu, 10 tys. w Grodnie i tysiące we wszystkich miastach i miasteczkach Białorusi - nigdy czegoś takiego nie obserwowaliśmy. Dzieje się historia, budzi się nowa Białoruś, Białoruś obywatelska" - podkreślał Tyszkiewicz. Mówił, że to Białoruś, która "domaga się wolności i prawa wyboru prezydenta w wolnych wyborach".
Tyszkiewicz zaznaczył, że ta solidarność z Białorusią, to nie tylko solidarność w wolnych wyborach. "Obywatelska Białoruś jest prześladowana. To nie jest tylko obraz wspaniałych wyborczych wieców, to jest także około tysiąca osób, które były aresztowane, zatrzymane lub poddane represjom od początku kampanii wyborczej" - powiedział. Dodał, że wiele osób wciąż przebywa w więzieniach. To m.in. jeden z kandydatów na prezydenta Wiktor Babaryka, bloger Siergiej Cichanouoski, lider opozycji Paweł Siawiaryniec czy lider socjaldemokratów Mikoła Statkiewicz.
Poseł zaapelował też do polskiego rządu, aby "wreszcie zabrał głos w sprawie sytuacji na Białorusi", bo - jak mówił - "obywatelska Białoruś nie może być sama". "Nie może być tak, że Polska milczy, kiedy dzieją się historyczne rzeczy u naszego wschodniego sąsiada. Domagamy się, aby Polska znów była ambasadorem białoruskich spraw w Unii Europejskiej" - mówił Tyszkiewicz.
Powiedział, że potrzebny jest silny głos także z Unii Europejskiej: "Że jeżeli władzom w Mińsku przyjdzie do głowy, aby użyć siły wobec własnego społeczeństwa, to reakcją Unii Europejskiej będzie stanowczy sprzeciw, to Unia Europejska nie zawaha się użyć sankcji w obronie wolności, w obronie tego, by nikt nie używał w środku Europy siły do rozwiązywania problemów".
"Cała Białoruś dzisiaj powstała, powstała przeciwko temu, co się od 26 lat dzieje w naszym kraju, przeciwko tym represjom, niesprawiedliwości, aresztom, przeciwko sprzedaniom naszego państwa, naszego młodego państwa, naszej niepodległości Rosji" - mówił przewodniczący Fundacji Białoruski Dom, współorganizator demonstracji, Aliaksandr Zarembiuk. Powiedział, że te protesty, które odbywają się obecnie na Białorusi, to przede wszystkim protesty o wolne wybory.
"Białoruskie społeczeństwo chce wybrać sobie rząd niepodległej Białorusi, który będzie bronił naszych praw, który będzie bronił naszej niepodległości, który będzie na wzór Polski dążył do integracji z Unią Europejską" - mówił Zarembiuk. Dziękował też za solidarność i obecność na wiecu Polaków i Białorusinów.
Głos zabrał też m.in. europoseł Tomasz Frankowski i wiceprezydent Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz, którzy podkreślali, że ta demonstracja to wspieranie Białorusinów, by w wolnych i demokratycznych wyborach mogli wybrać swoich rządzących i stali się europejską rodziną.
Wybory prezydenckie na Białorusi dobędą się w niedzielę 9 sierpnia. W wyborach startuje pięcioro kandydatów: ubiegający się o szóstą kadencję Alaksandr Łukaszenka, Swiatłana Cichanouska, Hanna Kanapacka, Andrej Dzmitryjeu i Siarhiej Czeraczań.