Radio Białystok | Wiadomości | Po przerwie spowodowanej epidemią, w białostockich szpitalach jest mniej porodów rodzinnych
Niewiele osób uczestniczy w porodach rodzinnych w białostockich szpitalach. Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa najbliżsi mogą towarzyszyć rodzącej kobiecie już od ponad dwóch miesięcy.
Tymczasem w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w tym czasie było zaledwie 15 porodów rodzinnych. To dlatego, że rodzącej kobiecie nie może towarzyszyć bliska osoba w przypadku znieczulenia pacjentki - mówi rzeczniczka USK Katarzyna Malinowska-Olczyk.
W naszym szpitalu nie jest wymagane wykonanie testu od osoby towarzyszącej. Niestety jest takie utrudnienie. Jeśli pacjentka musi mieć wykonane cesarskie cięcie bądź też poprosi o znieczulenie przy porodzie siłami natury, osoba towarzysząca musi opuścić salę porodową. Anestezjolodzy to są specjaliści deficytowi. Gdyby doszło do sytuacji, że któryś z nich został zakażony, spowodowałoby to dezorganizację całego szpitala
- mówi rzeczniczka.
Podobne zasady obowiązują też w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku. W niektórych placówkach w Polsce wciąż zdarza się, że osoba towarzysząca przy porodzie musi mieć wykonany test na obecność koronawirusa, nawet gdy pacjentka rodzi bez znieczulenia.
Tymczasem NFZ zaznacza, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Fundusz przeznaczył dodatkowe pieniądze dla szpitali na środki ochrony osobistej - mówi Małgorzata Jopich z Podlaskiego NFZ.
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczył dodatkowe pieniądze na udzielanie świadczeń w tak zwanym podwyższonym reżimie sanitarnym. Te środki powinny być wykorzystane na zorganizowanie i zapewnienie pacjentom świadczeń medycznych w bezpiecznych warunkach, a więc między innymi na środki ochrony osobistej dla osoby towarzyszącej podczas porodu - mówi Małgorzata Jopich.
Dodaje, że jeśli szpital odmówi osobie towarzyszącej uczestniczenia w porodzie z powodu niedostarczenia wyniku testu na COVID-19, należy zgłosić to Rzecznikowi Praw Pacjenta lub NFZ.