Radio Białystok | Wiadomości | Grupa nauczycieli chce odwołania dyrektor Szkoły Podstawowej w Studziankach
Grupa nauczycieli ze Szkoły Podstawowej w Studziankach domaga się odwołania dyrektora. Zarzucają jej wprowadzanie złej atmosfery, nękanie, a nawet mobbing. Tymczasem w obronie dyrektor staje inna grupa nauczycieli i rodziców, która zarzuty uważa za bezpodstawne. I jedni i drudzy spotkali się przed urzędem miejskim w Wasilkowie, by wyrazić swoje racje.
Jak mówi jedna z nauczycielek, „dyrektor swoim postępowaniem obniża nasze poczucie wartości, czujemy się poniżani i nie jesteśmy w stanie dalej pracować w lęku i strachu.” Dlatego, jak argumentuje kilka tygodni temu rada pedagogiczna podjęła wniosek o odwołanie dyrektor placówki. Za było 12 nauczycieli, przeciw 6 a 3 wstrzymało się od głosu.
Na tej podstawie burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz rozpoczął procedurę odwołania dyrektor. Tymczasem w jej obronie stają pozostali nauczyciele i część rodziców. Jak mówią, w szkole nie było mobbingu, a dyrektor ma prawo do wydawania poleceń podległym nauczycielom. - Na przykład powiedziała, że nie można spóźniać się do pracy, że trzeba dobrze dziennik wypełniać. Czy to jest mobbing, to jest normalny obowiązek każdego nauczyciela - mówi broniąca dyrektor nauczyciel.
W tej sprawie wypowiedziały się dwa związki zawodowe – Solidarność Oświatowa, która uważa że wniosek o odwołanie jest nieprawidłowy i bezzasadny oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego, który popiera argumenty nauczycieli niezadowolonych z pracy dyrektor.
Jednak do żadnego ze związków nie dotarły żadne skargi nauczycieli na nieprawidłowe zachowanie przełożonej. Żaden z nauczycieli nie zgłosił ani na policję, ani do sądu sprawy nękania czy zastraszania przez szefową.
- Wszystko to element intrygi by pozbawić mnie stanowiska - mówi dyrektor szkoły w Studziankach Jadwiga Piotrowska. Zaznacza, że przez dwa lata żaden z nauczycieli nie zwracał uwagi na nieprawidłowe zachowanie, a wobec niej nie toczy się żadne postępowanie o mobbing.
Jest to po prostu zmowa, żeby mnie usunąć ze stanowiska. Mam takie wrażenie, że burmistrz przyjął sobie za cel, aby pozwalniać wszystkich ludzi z poprzedniej kadencji
- mówi Jadwiga Piotrowska.
Dodaje też, że już na początku kadencji nowy burmistrz uchylił jej decyzję o powołaniu wicedyrektora i sam wskazał osobę, która pełni tę funkcję. Nieoficjalnie mówi się, że jest ona powiązana rodzinnie z nauczycielem, który przegrał w konkursie o fotel dyrektora. Dodatkowo w prezydium rady rodziców zasiada radny miejski związany z klubem burmistrza.
Niedawno burmistrz poinformował o rozpoczęciu procedury odwołania dyrektor szkoły. Teraz przebywa na urlopie i nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Sekretarz gminy wyjaśnia, że decyzja jeszcze nie zapadła.