Radio Białystok | Wiadomości | Na wokandę sądu apelacyjnego wróciła sprawa dotycząca gwałtu i zabójstwa mieszkanki Sokółki
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek (30.06) - po uchyleniu wyroków skazujących przez Sąd Najwyższy - proces odwoławczy dwóch mężczyzn oskarżonych o gwałt i zabójstwo młodej kobiety w Sokółce. Sprawa jest przed sądem apelacyjnym po raz trzeci.
Proces dotyczy zbrodni sprzed ponad 11 lat
Proces dotyczy zbrodni sprzed ponad 11 lat. W styczniu 2009 roku 27-letnia znajoma jednego z oskarżonych, wówczas uczniów w wieku 17-18 lat, została zgwałcona i zamordowana we własnym mieszkaniu. Zabójcy zadali jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych; z mieszkania zginęły różne przedmioty.
Niemal półtora roku później śledztwo białostockiej prokuratury okręgowej zostało umorzone, bo nie udało się wykryć sprawców. Przełom nastąpił m.in. po ponownej analizie sprawy przez tzw. policyjne Archiwum X. W kwietniu 2014 r. ustalono dane 22-latka (przebywającego w więzieniu za kradzieże), któremu postawiono zarzuty gwałtu i zabójstwa.
Dzięki złożonym przez niego wyjaśnieniom, niedługo potem zatrzymano dwóch kolejnych podejrzanych, jego kolegów, przebywających wtedy w Wielkiej Brytanii.
W śledztwie cała trójka nie przyznała się do winy. Pierwszy z zatrzymanych opisywał częściowo przebieg wydarzeń, ale twierdził, że wyszedł z mieszkania, zanim doszło do zbrodni. Dwaj pozostali zapewniali, że w ogóle ich tam nie było. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego (jednym z ostatnich dowodów było badanie tzw. wykrywaczem kłamstw) w styczniu 2016 roku przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadły wyroki 25, 15 i 12 lat więzienia; sąd uznał, że winni gwałtu i zabójstwa są wszyscy trzej oskarżeni.
Jesienią tego samego roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok w całości utrzymał. Obrońcy złożyli jednak kasacje, zwracając uwagę m.in. na to, że formalnie nikt z bliskich zmarłej nie złożył wniosku o ściganie za gwałt (wówczas taki wniosek był jeszcze potrzebny). Sąd Najwyższy uznał, że faktycznie doszło do takiego uchybienia, stanowiącego tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą. Uchylił wyrok i sprawę przekazał sądowi apelacyjnemu.
Ten, po uzupełnieniu akt sprawy o formalne wnioski dotyczące ścigania za gwałt, przeprowadził postępowanie odwoławcze. W lutym 2018 roku nieco zmodyfikował zarzuty wobec jednego z oskarżonych (chodziło o uniewinnienie od zarzutu kradzieży), ale kary 25, 15 i 12 lat więzienia utrzymał w mocy. Uznał je za "odpowiednie i adekwatne do stopnia zawinienia, a także roli poszczególnych oskarżonych w dokonaniu tego przestępstwa".
Kasacje ponownie złożyli obrońcy dwóch skazanych - tych, wobec których zapadły wyroki najsurowsze, czyli 25 i 15 lat więzienia.
Rok temu Sąd Najwyższy oba te wyroki uchylił. Ocenił, że sąd odwoławczy (apelacyjny) kontrolę instancyjną przeprowadził ogólnikowo i schematycznie; podnosił, że potrzebna była bardzo szczegółowa ocena dowodów, zwłaszcza wyjaśnień trzeciego ze skazanych (jego wyrok 12 lat więzienia jest już prawomocny).
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajął się więc sprawą po raz trzeci
We wtorek Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajął się więc tą sprawą po raz trzeci. Obrońcy złożyli nowe wnioski dowodowe, wśród nich - o dodatkowe przesłuchanie (tym razem już w charakterze świadka) mężczyzny skazanego na 12 lat więzienia. Prokuratura chciała oddalenia tych wniosków argumentując, że w sprawie zebrany jest pełny materiał dowodowy; ów skazany był przesłuchiwany, a wątpliwości dotyczące jego wyjaśnień sąd rozstrzygnął w wyroku.
Ostatecznie sąd apelacyjny uwzględnił wniosek o przesłuchanie tego mężczyzny. Sprawę odroczył do września.