Radio Białystok | Wiadomości | Blisko 50 interwencji policji wobec osób, które nie zakrywały nosa i ust
Tylko jednego dnia, w niedzielę (19.04) podlascy policjanci interweniowali blisko 50 razy wobec osób, które nie zakrywały nosa i ust. Taki obowiązek od czwartku (16.04) wprowadzili premier i minister zdrowia, w związku z epidemią koronawirusa.
Jak mówi rzecznik podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa o takich przypadkach policję informują przede wszystkim sami mieszkańcy regionu.
Podlascy policjanci tylko w niedzielę interweniowali blisko 50 razy. To były interwencje zgłoszone przez mieszkańców województwa. Informowali oni policjantów o tym, że są osoby, które nie zasłaniają ani ust ani nosa i przez takie zachowanie narażają innych, być może na zarażenie koronawirusem
- mówi nadkom. Tomasz Krupa.
Rzecznik KWP w Białymstoku dodaje, że osoby, które nie będą zasłaniały nos i usta muszą liczyć się z konsekwencjami.
Policjanci każdorazowo przypominają o obowiązku zakrywania części twarzy. Zapominalskich pouczają. W skrajnych przypadkach na osoby, które nie wywiązują się z tego obowiązku nakładane są mandaty karne
– podkreśla nadkom. Tomasz Krupa.
Za niezakrywanie ust i nosa grozi mandat do 500 zł, grzywna do 5 tys. zł lub nawet kara administracyjna za nieprzestrzeganie zaleceń służb sanitarnych w wysokości do 30 tys. zł.
- Mandat jest całkowitą ostatecznością. Policjanci główną uwagę przywiązują do tego, żeby informować, pouczać, tak, żeby każdy wiedział, w jaki sposób powinien się w tej nowej sytuacji zachowywać.
Od 16 kwietnia do odwołania, przebywając w miejscach ogólnodostępnych, musimy zakrywać usta i nos.
Żadna z osób, która w naszym regionie przebywa na kwarantannie - według policji, nie złamała zasad izolacji. Chodzi o kontrole w czwartek (17.04).
Na miesiąc trafił do aresztu 31-letni białostoczanin, syn znanego wokalisty disco-polo. Tak zdecydował sąd na wniosek prokuratury. Policja zainteresowała się mężczyzną bardziej, gdy okazało się, że łamie on zasady kwarantanny.