Radio Białystok | Wiadomości | Spłonęło ponad tysiąc hektarów bagiennych łąk i lasów w Biebrzańskim Parku Narodowym [wideo, zdjęcia]
Prawie 1300 ha spłonęło w Biebrzańskim Parku Narodowym. W akcji ratowniczej wzięło udział 40 zastępów straży pożarnej i 3 samoloty gaśnicze. Władze Parku poinformowały, że spaliły się jedne z jego najcenniejszych fragmentów - to siedlisko wielu rzadkich zwierząt i roślin. Przyczyny pożaru na razie nie są znane.
Ogień w Biebrzańskim Parku Narodowym pojawił się w niedzielę (19.04) po południu. Park informował wcześniej, że paliły się jedne z najcenniejszych przyrodniczo terenów na styku trzech powiatów: augustowskiego, monieckiego i sokólskiego w rejonie Kopytkowa i Polkowa w stronę obszaru ochrony ścisłej Czerwone Bagno.
Akcja trwała na trudno dostępnym, bagiennym terenie, zakończyła się we wtorek (21.04) nad ranem - poinformował dyżurny w Wojewódzkim Stanowisku Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Dodał, że na miejscu zostali pracownicy parku, który nadzorują teren i mają informować, gdyby znowu pojawił się ogień.
W poniedziałek (20.04) przez cały dzień w akcji gaśniczej brało udział około 150 strażaków zawodowych i ochotników, straż leśna, pracownicy parku. Wykorzystywano trzy samoloty gaśnicze Lasów Państwowych, drony. Drony były także pomocne w lokalizacji ognia.
Z danych z map cyfrowych, szacunków służb, danych z dronów wynika, że spłonęło ok. 1,3 tys. ha łąk i lasu - podały w poniedziałek wieczorem straż pożarna i dyrekcja parku. Rzeczywistą powierzchnię pożaru mają pokazać dopiero zdjęcia satelitarne, Biebrzański PN ma je otrzymać we wtorek - informowała wcześniej dyrekcja parku.
Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym. Chroni cenne obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych. Wiosenne pożary podmokłych łąk, które mogą być skutkiem wypalania traw przez człowieka, mają miejsce w tym rejonie co roku, mimo że o niewypalanie traw apelują cały czas dyrekcje parków i strażacy.