Radio Białystok | Wiadomości | Sto tysięcy złotych - metodą na wnuczka - straciła starsza mieszkanka Łomży
Pierwszy raz oszuści zadzwonili do 85-latki w czwartek (14.02) z informacją, że jej syn potrzebuje pomocy - mówi Ewelina Szlesińska z łomżyńskiej Policji.
Mężczyzna podał się za policjanta i poinformował, że jej syn miał wypadek drogowy i aby nie trafił do więzienia, trzeba wpłacić kaucję. Seniorka uwierzyła w tę historię. Gdy do drzwi zapukała młoda kobieta podająca się za panią adwokat, seniorka przekazała jej 30 tys. zł - mówi Ewelina Szlesińska.
Oszuści nie zadowolili się trzydziestoma tysiącami złotych i zadzwonili do 85 latki jeszcze w piątek
Wtedy usłyszała, że przekazane pieniądze nie wystarczą na załatwienie sprawy i potrzebna jest większa wpłata. Wówczas kobieta wypłaciła z banku najpierw 40 tys. zł i później kolejne 30 tys. zł. Gdy seniorka zorientowała się, że stała się ofiarą przestępstwa poinformowała policję - dodała Ewelina Szlesińska.
Policjanci kolejny raz apelują o rozwagę. Proszą też, żeby rozmawiać z seniorami i ostrzegać ich przed takimi próbami oszustwa. Przypominają też, że policjanci nigdy nie dzwonią z prośbą o przekazanie pieniędzy.
Każdy taki przypadek trzeba od razu zgłaszać, dzwoniąc np. na numer alarmowy 112, lub prosząc o pomoc najbliższych.
Ponad 200 tys. zł straciło małżeństwo 80-latków, mieszkańców Białegostoku, wskutek oszustwa metodą "na policjanta". Zadzwoniła do nich kobieta podająca się za policjantkę i przekonała, że ich synowa miała wypadek i potrzebne są pieniądze, by mogła uniknąć kary.
Prawie 100 tysięcy złotych miał odebrać od pokrzywdzonych mężczyzna, który współdziałał w oszustwie na wnuczka.
W sumie 60 tys. zł straciła 71-letnia mieszkanka Łomży, oszukana przez przestępców działających metodą "na policjanta". Kobieta została przekonana do wzięcia kredytów, by spłacić swoje rzekome zobowiązania i te pieniądze przekazała oszustom.