Radio Białystok | Wiadomości | W Hajnówce rozpoczął się proces obwinionych o zakłócenie Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Przed sądem w Hajnówce ruszył w poniedziałek (21.10) pierwszy z serii procesów osób obwinionych o to, że próbowały uniemożliwić przejście uczestników Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowanego w tym mieście w lutym przez środowiska narodowe.
W poniedziałek rozpoczął się proces dziesięciu obwinionych. Po wysłuchaniu wyjaśnień sześciu osób, które się stawiły, sąd odroczył postępowanie do końca października, gdy mają zeznawać świadkowie - dowiedziała się PAP w wydziale w Hajnówce Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. Jeszcze w tym tygodniu mają się też zacząć dwa podobne procesy, w których łącznie zarzuty z Kodeksu wykroczeń policja postawiła trzynastu kolejnym osobom.
W hajnowskim sądzie są wnioski o ukaranie prawie 70 osób. Na razie większość z nich czeka na wyznaczenie terminów rozpraw. Policja obwinia te osoby przede wszystkim o to, że 23 lutego przeszkadzały lub usiłowały przeszkodzić w organizowaniu albo w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, jakim był marsz. Zarzuca im też, że utrudniały ruch na drodze publicznej.
W lutym tego roku Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych przeszedł ulicami Hajnówki po raz czwarty. Inicjatywa od początku wzbudza w tym mieście emocje, bo upamiętnia m.in. postać kpt. Romualda Rajsa "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 r. spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób, w tym dzieci.
W Hajnówce znaczną część mieszkańców stanowią prawosławni pochodzenia białoruskiego. Władze miasta próbowały tegorocznego marszu środowisk narodowych administracyjnie zakazać, ale sąd ów zakaz uchylił. W dniu przemarszu na jego trasie stanęło kilkadziesiąt osób próbujących go zablokować. Nie dopuściła jednak do tego policja, która szczelnym kordonem oddzieliła protestujących od uczestników marszu, gdy ci przechodzili obok.
Osoby, które nie chciały zejść z trasy marszu, funkcjonariusze usunęli. "W stosunku do grupy osób policjanci wykonują czynności w związku z próbą zakłócenia przez nich legalnego zgromadzenia" - informowała wtedy podlaska policja w mediach społecznościowych. A jej rzecznik Tomasz Krupa podał potem, że policja podjęła czynności wobec 76 osób.
Sam marsz przebiegł spokojnie. Według szacunków policji, wzięło w nim udział około trzystu osób, a funkcjonariusze nie odnotowali eksponowania zakazanych przez prawo symboli.
W czerwcu tego roku Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie uniewinnił kilkunastu aktywistów ruchu Obywatele RP, obwinionych o próbę zakłócenia trzeciej edycji marszu, czyli zorganizowanego w 2018 roku. Protestujący stanęli wtedy na trasie marszu z transparentami m.in. "Bury nie jest bohaterem" i "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo". Policja usunęła ich, uznając, że doszło do próby zakłócenia legalnie zgłoszonej manifestacji.