Radio Białystok | Wiadomości | Będzie proces apelacyjny w sprawie gróźb pod adresem podlaskiego posła Krzysztofa Truskolaskiego
Mężczyzna, który groził podlaskiemu posłowi Krzysztofowi Truskolaskiemu nie zgadza się z wyrokiem i złożył apelację. Wcześniej sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu i 5 tys. zł grzywny.
32-letni oskarżony nie przyjechał wówczas na proces do Białegostoku. Pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego, a na stałe mieszka w Holandii.
Jesienią 2017 r. wysłał do posła Truskolaskiego wulgarną wiadomość. Miało to związek z przyjętą przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy rezolucją w sprawie praworządności w Polsce. Poparł ją m.in. poseł Truskolaski, co wywołało falę negatywnych komentarzy.
Oskarżony w swoich wcześniejszych wyjaśnieniach przyznał, że napisał wiadomość, bo był wściekły, ale nie zamierzał realizować groźby. Jak dodał, chciał tylko dać do zrozumienia co kiedyś robiono z takimi osobami - kiedyś zdrajców wieszano.
Poseł Truskolaski na procesie powiedział, że przestraszył się tych słów. Obrońca oskarżonego, mec. Karolina Tamm podkreślała z kolei, że to nie było realne zagrożenie.
- Nie można mówić, iż była to realna i uzasadniona obawa spełnienia tej groźby. Pokrzywdzony wiedział, że oskarżony nie jest z terenu, gdzie on zamieszkuje - mówiła obrońca.
Uzasadniając wyrok skazujący sędzia Alina Dryl podkreślała, że "nie jest konieczne, aby grożący miał w rzeczywistości zamiar zrealizowania groźby. Wystarczy, że treść groźby zostaje przekazana zagrożonemu". Sędzia Dryl mówiła też o prawie do krytykowania działań osób sprawujących funkcje publiczne, ale - jak podkreślała - ta krytyka ma swoje granice.
Prokuratura chciała 10 miesięcy więzienia, sąd wymierzył karę 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem. Obrona nie zgadza się z wyrokiem. Apelacja już wpłynęła do sądu, na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się proces odwoławczy.