Radio Białystok | Wiadomości | KGP po marszu w Białymstoku: kto dopuścił się naruszenia prawa musi liczyć się z konsekwencjami
Każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa, musi liczyć się z konsekwencjami; zebrane dowody przekażemy prokuraturze - zaznaczył rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka odnosząc się do incydentów podczas białostockiego marszu równości.
Zieliński: po marszu w Białymstoku 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty
Podczas białostockiego marszu równości policja robiła wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo; 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty - podkreślił w niedzielę wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Wszyscy, którzy złamali prawo, zostaną zidentyfikowani i ukarani - zapewnił.
Ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości [zdjęcia cz. 1, wideo]
W sobotę (20.07) po południu ulicami Białegostoku przeszedł Pierwszy Marsz Równości. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami.
"Wczoraj w Białymstoku policja robiła wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom legalnych zgromadzeń i mieszkańcom miasta. 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty z Kodeku karnego i Kodeksu wykroczeń. Wszyscy, którzy złamali prawo zostaną zidentyfikowani i ukarani" - napisał na Twitterze Zieliński.
Policja zapowiada upublicznienie wizerunków osób, które naruszały prawo podczas Marszu Równości w Białymstoku i nie zostały jeszcze zatrzymane.
Wczoraj w Białymstoku @PolskaPolicja robiła wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom legalnych zgromadzeń i mieszkańcom miasta. 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty z kk i kw. Wszyscy, którzy złamali prawo zostaną zidentyfikowani i ukarani.
— Jarosław Zieliński (@ZielinskiJaro) 21 lipca 2019
W tej sprawie głos zabrała również szefowa MSWiA Elżbieta Witek. "Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań" - napisała w niedzielę na Twitterze. Dodała, że funkcjonariusze zapewniają bezpieczeństwo "bez względu na głoszone przez obywateli hasła, światopogląd oraz przekonania". Zaznaczyła również, że funkcjonariusze "działają na podstawie i w granicach obowiązującego prawa".
Marsz Równości w Białymstoku [zdjęcia cz. 2]
Wcześniej w tej kwestii wypowiadali się także m.in. posłowie opozycji i rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.
"Zapewniam, że nie ma na takie zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja zawsze reaguje i zebrane dowody przekażemy prokuraturze. Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa" - napisał w na Twitterze rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka. Odpowiedział w ten sposób m.in. posłowi PO-KO Michałowi Szczerbie, który w swoim wpisie na Twitterze domagał się m.in. dymisji szefowej resortu spraw wewnętrznych i administracji.
"Jestem wstrząśnięty atakami fizycznej agresji w Białymstoku. Państwo i podległe mu służby straciły kontrolę i nie zapewniły elementarnego bezpieczeństwa obywatelkom i obywatelom uczestniczącym w pokojowej manifestacji. Bandyci przejęli miasto. Czas na dymisję @elzbietawitek" - napisał Szczerba.
Zdarzenie w pobliżu białostockiej katedry
Do najpoważniejszego - zdaniem policji - zdarzenia w czasie przemarszu doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestacji próbując zablokować marsz rzucali w stronę policji kamieniami, kostką brukową i butelkami; funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu.
"Zmuszeni byliśmy natychmiast zareagować, odpowiedzieć. Policjanci używali zarówno granatów hukowych, używali miotaczy pieprzu, siły fizycznej" - powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji nadinsp. Tomasz Krupa.
Jak poinformowano, przez cały czas trwania marszu zatrzymano 20 osób. Cztery osoby są podejrzane o popełnienie przestępstw m.in. rozboju, naruszenia nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy oraz użycia groźby. 16 osób ukarano mandatami. Rzecznik poinformował też, że jedna policjantka przebywa w szpitalu na badaniach.
Policja zaznacza, że marsz i inne sobotnie zgromadzenia zabezpieczało kilkuset policjantów nie tylko z regionu, ale też z innych miast. Policjantów wspierała również Straż Graniczna; jej śmigłowiec pomagał w monitorowaniu zgromadzeń z góry, ale też tego, co się dzieje na przyległych ulicach i przecznicach.
W ocenie policji w marszu wzięło udział ok. 800 osób. Służby porządkowe, a także władze Białegostoku informują, że uczestników było ok. tysiąca.