Radio Białystok | Wiadomości | Proboszcz jednej z białostockich parafii odcina się od księdza skazanego za pedofilię
Rekordy oglądalności w Internecie i pełna emocji dyskusja. Takie są reakcje na film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" na temat pedofilii w polskim kościele.
W filmie pojawiają się sceny kręcone także w Białymstoku - pod kościołem Niepokalanego Serca Maryi na Dojlidach. Mają związek z postacią ks. Dariusza Olejniczaka, kapłana Archidiecezji Warszawskiej, który był skazany za wykorzystywanie dzieci. Już po tamtych wydarzeniach, w grudniu ubiegłego roku, zaczął głosić rekolekcje w białostockiej parafii.
Zapraszając ks. Olejniczka do Białegostoku nie wiedziałem o jego przestępstwach - zapewnia proboszcz parafii na Dojlidach ks. Zbigniew Snarski.
Słyszałem o księdzu, którego można zaprosić na rekolekcje - dobrze mówi, gra na gitarze, śpiewa. Dlatego go zaprosiłem, nic absolutnie o jego przeszłości kryminalnej nie wiedziałem - dodaje.
Ks. Dariusz Olejniczak nie skończył rekolekcji w Białymstoku.
O 10:00, 16:30 i 18:00 ksiądz miał mówić kazania - powiedział rano o 10:00 i o 16:30. Po mszy świętej wychodziłem z kościoła, szedłem na plebanię i wtedy pan Tomasz Sekielski mnie spotkał, przedstawił dokładnie na papierze wyrok. Uświadomiłem sobie kogo zaprosiłem i bardzo się zdziwiłem, wręcz żałowałem. Ksiądz Dariusz dalej tych rekolekcji nie głosił i ja zdecydowałem, że rezygnujemy z jego posługi - rekolekcje dokończył ktoś inny - tłumaczy proboszcz.
Proboszcz zapewnia, że z tej sytuacji wyciągnął wnioski oraz że jest to nauczka na przyszłość - będzie teraz wnikliwie sprawdzał zapraszanych księży czy nie mają kryminalnej przeszłości.
Ks. Dariusz Olejniczak za molestowanie był skazany na dwa lata więzienia - dostał też dożywotni zakaz pracy z dziećmi.
Dwa dni po tym jak nieznany mężczyzna zaczepiał 14-latkę przy Szkole Podstawowej nr 1, policjanci znów dostali sygnał o podobnej sytuacji.
Podejrzany o pedofilię mieszkaniec powiatu kolneńskiego najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
W Augustowie rodzice nie wypuszczają dzieci samych z domu, a w mediach społecznościowych trwa swoista psychoza.
Nazwiska i inne dane najgroźniejszych gwałcicieli i pedofilów są od 1 stycznia 2018 roku w pełni jawne. Zostały zamieszczone w internecie, w ogólnodostępnej części Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.