Radio Białystok | Wiadomości | Wyrok wobec kuriera oszustów "na wnuczka" prawomocny
Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał Sąd Okręgowy w Białymstoku młodego mężczyznę za udział w oszustwach tzw. metodą "na wnuczka".
Pełnił on rolę kuriera odbierającego pieniądze od osób przeświadczonych, że pomagają bliskim w potrzebie. Sąd okręgowy utrzymał tym samym wyrok sądu I instancji, oddalając apelację obrońcy, który wnioskował o uniewinnienie, ewentualnie o nadzwyczajne złagodzenie kary. Orzeczenie jest prawomocne.
Córka miała spowodować wypadek
Oskarżony 22-latek pochodzący z województwa podlaskiego został zatrzymany jesienią 2017 roku niedługo po tym, jak od mieszkańca Bielska Podlaskiego odebrał 23 tys. zł. 86-letni emeryt był przekonany, że jego młodsza córka spowodowała wypadek i musi zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania. Przez telefon rozmawiała z nim zapłakana, rzekoma córka, ale też mężczyzna, który groził nawet, że jeśli pieniądze się nie znajdą, zabije kobietę.
Kuriera, który odebrał 23 tys. zł, udało się zatrzymać, bo niedługo potem staruszek zadzwonił do drugiej z córek, o zdarzeniu powiedział też sąsiadce. Zawiadomiona policja zdołała zlokalizować i zatrzymać 22-latka, gdy był w drodze do Łodzi.
Za współudział w oszustwie dokonanym z innymi osobami sąd w Bielsku Podlaskim skazał go na karę więzienia w zawieszeniu. W czwartek (21.03) białostocki sąd okręgowy wyrok ten utrzymał.
Kurier miał znaleźć pracę w internecie
Sąd odwoławczy uznał za niewiarygodne, iż sprawca nie miał świadomości udziału w przestępstwie wyłudzania pieniędzy i był jedynie zwykłym kurierem, odbierającym spod wskazanych adresów przesyłki. W uzasadnieniu wyroku sędzia Wiesław Oksiuta przypominał, że przed tym wydarzeniem, w podobnych okolicznościach oskarżony odbierał kilka razy podobne "przesyłki" np. w Lublinie, Siedlcach czy Białymstoku.
Pracę w tym charakterze mężczyzna miał znaleźć przez internet. Nie miał żadnej umowy pisemnej, a "pracodawca" kontaktował się z nim wyłącznie telefonicznie z brytyjskiego numeru. W ten sposób najpierw wskazywał mu jedynie miasto, gdzie miał jechać i w bezpiecznym miejscu czekać na dalsze instrukcje. Potem odbierał pieniądze w pakunkach, kopertach bez oznaczeń. Z tej kwoty sam odliczał swoje wynagrodzenie.
"Był świadomy, że uczestniczy w oszustwie"
- Czy na tym polega działalność kuriera? - pytał sędzia Oksiuta. Mówił, że młody mężczyzna został zatrzymany jako "ostatnie ogniwo w przestępczym procederze działania 'na wnuczka', 'na policjanta'". Zastrzegł, że nie może być mowy jedynie o pomocnictwie (jak chciał obrońca), a o współsprawstwie.
- Był świadomy, że uczestniczy w oszustwie i wyłudzaniu pieniędzy - dodał sędzia. Przyznał, że została wykorzystana łatwowierność pokrzywdzonego i zwrócił uwagę, że przynajmniej od kilku lat takie próby oszustw są nagłaśniane w mediach, są też organizowane specjalne akcje informacyjne, zwłaszcza dla seniorów.
Wyłudzili ponad 500 tys. zł
Niedawno w Białymstoku zapadł wyrok 3 lat więzienia bez zawieszenia wobec 24-latka, za udział w oszustwach na kwotę ponad 500 tys. zł, dokonanych w podobny sposób. Ma on też oddać pokrzywdzonym pieniądze, których nie udało się odzyskać.
Tu również sprawcy dzwonili na numery telefonów stacjonarnych starszych osób i podawali się za syna lub córkę albo za policjanta. Przekonywali, że chodzi o wypadek komunikacyjny, a za pieniądze da się polubownie załatwić sprawę nie tylko z ofiarami lub ich bliskim, ale nawet z organami ścigania. W tej sprawie największa jednorazowa kwota, jaką udało się oszustom wyłudzić, sięgała 240 tys. zł.