Radio Białystok | Wiadomości | Prokuratura: Za bezprawne pozbawienie wolności może grozić bardzo surowa kara
Bezprawne pozbawienie wolności trwające dłużej niż 7 dni zagrożone jest karą do 10 lat więzienia, a jeśli łączyło się ze szczególnym udręczeniem traktowane jest jak zbrodnia, przy której karą może być nawet dożywocie - przypomina prokuratura.
Trwa akcja poszukiwawcza 25-letniej kobiety i jej 3-letniej córki
Drugą dobę trwa akcja poszukiwawcza 25-letniej kobiety i jej 3-letniej córki, które w czwartek (08.03) przed południem zostały uprowadzone sprzed bloku na jednym z białostockich osiedli. Dwaj sprawcy siłą wepchnęli je do samochodu i odjechali; kilkaset metrów dalej ciemnoniebieskiego citroena porzucili.
W związku z zaginięciem dziecka w czwartek po południu ogłoszony został Child Alert, opublikowany został również wizerunek jego matki. W piątek policja opublikowała zdjęcia męża porwanej kobiety i ojca dziecka, który w Łomży wypożyczył samochód użyty do uprowadzenia. Nie podaje jednak jego danych personalnych.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku
Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Dotyczy ono przestępstwa bezprawnego pozbawienia wolności, a także uprowadzenia dziecka. Odnosząc się do informacji o uprowadzeniu rodzicielskim jako najbardziej prawdopodobnej hipotezie, prokuratura zwraca jednak uwagę, że porwana została również osoba dorosła (matka dziewczynki) oraz, że porywaczy było co najmniej dwóch, więc nie można mówić jedynie o działaniu ojca wobec dziecka.
Prokurator Andrzej Bura z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zwrócił uwagę na zapisy Kodeksu karnego dotyczące bezprawnego pozbawienia wolności. Przypomniał, że jeśli takie pozbawienie wolności potrwa dłużej, niż 7 dni, zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.
A jeżeli pozbawienie wolności łączyło się ze szczególnym udręczeniem, o czym teraz nie możemy przesądzać ponieważ musimy znać okoliczności, to mamy już do czynienia ze zbrodnią i karą nie krótszą niż 3 lata, nawet do dożywocia
- dodał prokurator.
Oprócz oficjalnych komunikatów i informacji podawanych przez organa ścigania, w mediach społecznościowych można znaleźć nieoficjalne informacje związane ze sprawą. Jedno z prywatnych biur detektywistycznych w regionie poinformowało o ufundowanej przez siebie nagrodzie 10 tys. zł za pomoc w ujęciu sprawców porwania lub informację o miejscu przebywania osób porwanych. Podaje też ono informacje o porwanej 25-latce, powołując się na jej znajomą.
Policja nie chce komentować takich działań ani podawanych w ten sposób informacji.
Policjanci pracując przy rozwikłaniu tak trudnych spraw, mogą korzystać z pomocy innych służb, natomiast nie korzystamy z pomocy podmiotów prywatnych" - powiedział PAP rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa. "Oczywiście często takie podmioty prywatne są źródłem różnego rodzaju informacji, które do nas spływają, a spływa ich cała masa. Każdą taką informację musimy potwierdzić, zweryfikować czy ona jest prawdziwa, czy jest przydatna, czy cokolwiek wnosi czy może po prostu prowadzi donikąd
- dodał.
Zarówno prokuratura, jak i policja, zasłaniając się dobrem sprawy nie udzielają informacji, które mogą wpłynąć na śledztwo. Dotyczy to np. współpracy ze służbami w innych krajach.