Radio Białystok | Wiadomości | Tłok i brak gwarancji miejsca – mieszkańcy Supraśla narzekają na dojazd do Białegostoku
Codziennie zastanawiają się, czy wsiądą do autobusu i zdążą do szkoły czy pracy. Mieszkańcy Supraśla mają problemy z dojazdem komunikacją zbiorową na 8:00 do Białegostoku.
Problem z dojazdem z Supraśla opisała w liście do nas jedna ze słuchaczek.
To wybrane fragmenty jej listu:
Jeżdżę autobusami już około 20 lat i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wcześniej był tak wielki problem z komunikacją podmiejską, jak obecnie. A właściwie od kiedy władze Supraśla cofnęły linię nr 111. Do Wasilkowa czy Choroszczy regularnie dojeżdża komunikacja miejska. Pasażerowie Supraśla zdani są na łaskę i niełaskę PKS Nova i Voyagera. Od lat odczuwamy na własnej skórze i portfelach ich prywatne potyczki.
Szczytem braku zrozumienia dla pasażerów stało się zabranie wszystkich dogodnych autobusów, którymi można dojechać na 8:00 do pracy lub szkoły. Zawsze mieliśmy dogodny kurs po 7:00. Wyjeżdżaliśmy z Supraśla o 7:15, 7:25 - różnie bywało w danych latach, ale nikt nie miał problemu, by zdążyć. Droga do Białegostoku zabiera ok. 30 minut. W styczniu zarówno Voyager jak i PKS zlikwidowały kursy, jakie były od lat. Teraz, jeśli ktoś chce zdążyć do pracy i szkoły na 8:00, musi wyjeżdżać tym o 6:55. W tym samym czasie podwyższyły ceny w ciągu miesiąca o 30 i 40 zł.
Na domiar złego, zabierając kursy po 7:00, nie dodano nowych. Pasażerowie z tej dogodnej godziny dołączyli więc do tych jadących przed 7:00. Zachęcam do skorzystania z Voyagera o 6:55. Ścisk, tłok, omdlewające ręce ludzi kurczowo trzymających się na zakrętach barierek, taszczących ciężkie torby i plecaki. Za taką "wygodę na stojąco" trzeba zapłacić miesięcznie 170-180 zł przy bilecie normalnym - pisze nasza Słuchaczka.
Dyrektor prywatnej firmy przewozowej Voyager Katarzyna Kiejko przyznaje w rozmowie telefonicznej, że firma wprowadziła korektę rozkładu jazdy, ale według niej pasażerowie z Supraśla nadal mogą dojechać na 8:00 do pracy w Białymstoku.
O godzinie 6:53 z placu w Supraślu odjeżdża autobus i w Białymstoku jest o 7:30, więc na 8:00 można spokojnie dotrzeć do pracy czy szkoły - mówi Katarzyna Kiejko.
Przyznaje jednak, że do firmy docierają prośby o ponowną analizę rozkładu. "Skarg nie było, ale były rozmowy i sugestie ze strony pasażerów przy zakupie biletów miesięcznych na kolejny miesiąc" - dodaje.
Ścisk, tłok i brak gwarancji miejsca
Niektórym pasażerom - mimo, że mają bilety miesięczne nie udaje się jednak wsiąść do autobusów Voyager w Supraślu. Tak jest przede wszystkim na ostatnim przystanku w tym mieście - koło tartaku.
Katarzyna Kiejko mówi, że teoretycznie do takich sytuacji nie powinno dochodzić.
W pierwszej kolejności zawsze są zabierani pasażerowie z biletami miesięcznymi. Potem są zabierani pasażerowie z biletami jednorazowymi. Jednakże, aby dostosować nasze przewozy do potrzeb pasażerów jesteśmy w fazie projektowania nowego rozkładu jazdy, w którym w okolicach 7:00 z Supraśla będą jechały dwa autobusy. Procedura zmiany rozkładu jazdy troszeczkę trwa. Mogą to być 2 tygodnie, 4 lub nawet 6 - wszystko zależy od zebrania dokumentacji z kilku urzędów - tłumaczy Kiejko.
111 znów będzie kursowała do Białegostoku?
Rozwiązaniem części kłopotów może być powrót linii nr 111 Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Władze Supraśla prowadzą rozmowy z białostockimi urzędnikami w tej sprawie. Burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski mówi, że jego oczekiwaniem jest, żeby autobus jechał do Białegostoku maksymalnie 40 minut i był w pierwszej strefie. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy autobusy BKM ponownie mogłyby jeździć z Białegostoku do Supraśla.