Radio Białystok | Wiadomości | W WORD w Białymstoku dochodziło do nieprawidłowości – uważa nowy dyrektor
W białostockim WORD-zie dochodziło do nieprawidłowości. Tak uważa nowy dyrektor tej instytucji Przemysław Sarosiek i kieruje sprawę do prokuratury oraz CBA.
Informuję, że moim zdaniem, na podstawie analizy dokumentów, doszło do złamania prawa zamówień publicznych, jak również doszło do szkody na mieniu z powodu pewnego wydarzenia - dodaje.
Zdaniem obecnego dyrektora w styczniu 2018 roku ówczesny dyrektor rozbił służbowy samochód o bramę wjazdową do WORD. W notatce służbowej jest, że to z powodu gołoledzi. "Nie wiem dlaczego nie wezwano policji" - mówi Przemysław Sarosiek.
Naprawa samochodu kosztowała 4 tysiące złotych, a bramy - ponad 5 tysięcy złotych.
Przemysław Sarosiek chce też, by WORD skontrolowali przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, któremu instytucja podlega. Bo jego wątpliwości budzi też sprawa zakupu samochodów w 2015 roku, kiedy na podstawie zamówienia publicznego z wolnej ręki kupiono za 399 tysięcy złotych 10 używanych samochodów.
Michał Freino odpiera zarzuty
Zdaniem poprzedniego dyrektora Michała Freiny, wobec którego skierowane są te zarzuty - obecny dyrektor próbuje przykryć swoje wpadki, czyli zwolnienie wicedyrektora bez opinii Rady Miasta (a taka w tym przypadku jest wymagana, bo chodzi o osobę, która jest radnym Białegostoku), a także sprawę utraty przez Przemysława Sarosieka prawa jazdy, o czym było głośno w ostatnich dniach.
Jeśli będzie potrzeba, wszystko wytłumaczy w prokuraturze
Jeśli chodzi o zarzut dotyczący zakupu samochodów to decyzja - jak mówi Michał Freino - podjęta została dla dobra WORD-u i wszystko wytłumaczy w prokuraturze, jeśli będzie taka potrzeba. Dodaje, że kilka lat temu doszło do zmiany przepisów, które zezwoliły na podstawianie na egzaminy swoich samochodów przez szkoły jazdy, a to mogłoby zablokować pracę WORD-u. Dlatego kupiono samochody używane przez większość szkół jazdy, by kursanci na tej samej marce się uczyli i na tej samej zdawali później egzamin i by odstąpiły od korzystania na egzaminie ze swoich aut. Michał Freino podkreśla, że Urząd Zamówień Publicznych wiedział o zamiarze zawarcia takiej umowy i nie sprzeciwił się temu.
Co do zarzutu dotyczącego kolizji były dyrektor podkreśla, że na udostępnianym filmie widać, że włączone są światła "stopu", a powodem zdarzenia była gołoledź.