Radio Białystok | Wiadomości | Białystok miastem pełnym swastyk na murach? Mieszkańcy uważają, że to miejsce tolerancyjne i otwarte na innych
"Białystok miastem pełnym swastyk na murach, gdzie neonaziści od lat się panoszyli" - taką opinię o stolicy woj. podlaskiego mogli po raz kolejny usłyszeć widzowie jednej z największych telewizji informacyjnych w Polsce. Miasto kolejny raz utożsamiono z ruchami neonazistowskimi i rasistowskimi. A wszystko w kontekście trwającego postępowania prokuratury w sprawie białostockich pseudokibiców.
Czy faktycznie Białystok jest miastem pełnym swastyk na murach?
Pytanie - po co takie zestawienia i czy faktycznie Białystok jest miastem pełnym swastyk na murach? Zapytani przez nas białostoczanie nie zgadzają się z taką opinią. Mówią, że to miasto otwarte i tolerancyjne.
- Jeszcze kilka lat temu faktycznie sytuacja była inna. Teraz już prawie się nie słyszy o jakichś rasistowskich incydentach - tłumaczy jedna z zapytanych przez nas kobiet.
Wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki mówi, że materiał, który pojawił się w stacji komercyjnej pokazuje sytuację sprzed kilku lat.
Dotyczył wydarzeń kryminalnych, które wtedy działy się w Białymstoku. Myślę, że najbardziej mogło zaboleć stwierdzenie, że "Białystok to miasto pełne swastyk". Oczywiście, jest to typowe przekłamanie, które wynika z tego, że wśród części dziennikarzy panuje taki pogląd, że Białystok jest właśnie takim miastem, gdzie dzieje się dużo złego. To weszło do obiegu. My wiele razy jako miasto tłumaczyliśmy, że tak nie jest, że nie jesteśmy miejscem, gdzie tego typu zdarzeń jest najwięcej, ale walka ze stereotypami jest bardzo trudna. Będziemy chcieli w najbliższych miesiącach wrócić do programów, np. "Białystok dla tolerancji", które będą walczyć z nietolerancją, ksenofobią. Chcemy też przystąpić do Europejskiej Koalicji Miast Przeciwko Rasizmowi
- wylicza Rafał Rudnicki.
Podlaski Komendant Wojewódzki Policji nadkom. Daniel Kołnierowicz mówi, że środowisk neofaszystowskich w Białymstoku nie widać.
- Być może niektóre materiały telewizyjne przestawiają inny obraz sytuacji, ale jednak po zapoznaniu się z tymi materiałami można stwierdzić tylko tyle, że są to zdjęcia sprzed 10 i więcej lat, które ze stanem faktycznym nie mają nic wspólnego. Taka teza, że nam się środowiska neonazistowskie rozrastają w oparciu o zdjęcia archiwalne, nie poparata żadnymi zdarzeniami, które miałyby miejsce na terenie Białegostoku w chwili obecnej, nie da się obronić, a może być manipulacją. Monitorujemy te środowiska w Białymstoku i nie tylko i możemy powiedzieć, że Białystok jest jednym z najspokojniejszych miast w Polsce. Mówienie, że Białystok jest siedliskiem zła jest bardzo krzywdzące zarówno dla mieszkańców, jak i funkcjonariuszy - tłumaczy nadkom. Daniel Kołnierowicz.
W materiale telewizyjnym możemy zobaczyć i usłyszeć, że w białostockiej prokuraturze od kilku lat toczy się śledztwo ws. białostockich pseudokibiców, które "po zmianie władzy gwałtownie wyhamowało". Z tą opinią nie zgadza się naczelnik Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Białymstoku Iwona Kruszewska.
Postępowanie pozostaje w toku
- Postępowanie pozostaje w toku. Jest to postępowanie niezwykle rozbudowane, w ramach którego prokurator rozpoznaje kilka bardzo rozbudowanych wątków. Żadnego z nich prokuratura nie zaniechała i powoli zmierzamy ku zakończeniu tego postępowania. Może się ono zakończyć jeszcze w tym roku. Dotychczas zarzuty usłyszało prawie 190 osób - tłumaczy Iwona Kruszewska.
Jednak na pytanie czy dotyczy to m.in. zachowań rasistowskich naczelnik odpowiada, że:
- W tym zakresie jeszcze prokuratorzy żadnego aktu oskarżenia nie skierowali, co nie oznacza, że takiego aktu oskarżenia nie będzie - podkreśla Iwona Kruszewska.
Specjalista od PR Janusz Mroczkowski podkreśla, że takie powielanie opinii o Białymstoku może być szkodliwe.
Jeżeli będziemy o czymś mówić systematycznie, przedstawiać pewne zjawiska w określony sposób, to one się mogą utrwalać. Tu kluczowe jest zadanie sobie pytania - jak jest? Czy te ataki, które były kiedyś dalej się powtarzają i czy w skali kraju jesteśmy miejscem godnym specjalnej uwagi pod tym względem? Moim zdaniem warto takie sytuacje nagłaśniać, piętnować, żeby to nie działo się w przyszłości. Oczywiście konsekwencją tego jest godzenie w dobre imię miasta, bo należy założyć, że nie jest to postawa reprezentatywna dla całego społeczeństwa naszego miasta
- wyjaśnia Janusz Mroczkowski.
W zeszłym roku do podlaskich policjantów trafiło ponad 60 zgłoszeń dotyczących nienawiści. Ponad 40 się potwierdziło. Funkcjonariusze wykryli sprawców ponad połowy zdarzeń. Podobny materiał telewizyjny pojawił się rok temu, wówczas prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wystąpił do sądu o ochronę dóbr osobistych. Postępowanie trwa.