Radio Białystok | Wiadomości | Białostoczanie wpisują się do ksiąg kondolencyjnych po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska
Do dwóch ksiąg kondolencyjnych w związku ze śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza mogą się wpisywać mieszkańcy Białegostoku i województwa podlaskiego. Księgi zostały wyłożone we wtorek (15.01) w urzędach miejskim i marszałkowskim w centrum Białegostoku.
Księgi kondolencyjne wyłożono we wtorek w południe: jedną w Pałacyku Gościnnym, drugą w budynku Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego przy ul. Kilińskiego, gdzie niegdyś mieściła się siedziba Książnicy Podlaskiej. Będzie można się w nich wpisywać do dnia pogrzebu Adamowicza.
"Tragiczna śmierć Prezydenta Pawła Adamowicza pogrążyła w żałobie cały polski samorząd. Odszedł człowiek wyjątkowo zasłużony, który wszystkie siły poświęcał swemu miastu, gdańszczankom i gdańszczanom; człowiek pełen życzliwości. Pragniemy przekazać Bliskim nasze gorące współczucie i zapewnić, iż łączymy się z nimi w modlitwie" - głosi pierwszy wpis w księdze, pod którym podpisali się czterej zastępcy prezydenta Białegostoku, skarbnik i sekretarz miasta.
W księdze w ciągu kilku godzin wpisało się jeszcze kilka osób, wpisy mówią "o żalu i smutku" po śmierci Adamowicza.
W drugiej księdze, wyłożonej w urzędzie marszałkowskim, w środę - według zapowiedzi - ma się wpisać zarząd województwa podlaskiego. "Tragiczna śmierć Pana Pawła Adamowicza to olbrzymi dramat jego rodziny, przyjaciół mieszkańców Gdańska i całej Polski. Poruszony tym aktem nieuzasadnionej agresji, łącząc się w bólu ze wszystkimi pogrążonymi w żałobie, zapraszam do wpisywania się do księgi kondolencyjnej" - napisał marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki.
Na znak żałoby po śmierci Adamowicza od poniedziałku flagi miejskie są opuszczone do połowy masztów. W poniedziałek odbyły się też msza w intencji zmarłego prezydenta Gdańska i milczący wiec pamięci.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu w poniedziałek po południu. W niedzielę wieczorem został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę.