Radio Białystok | Wiadomości | Znów nie ma wyroku w procesie młodego białostockiego ginekologa oskarżonego o błąd w sztuce
Potrzebne jest dodatkowe przesłuchanie oskarżonego ginekologa i rodziców zmarłego dziecka – uznał w czwartek (6.12) Sąd Rejonowy w Białymstoku w procesie o błąd w sztuce medycznej. Miał ogłosić wyrok, zdecydował jednak o wznowieniu przewodu sądowego.
Kolejna rozprawa ma odbyć się za dwa tygodnie. Wtedy też może zapaść wyrok.
Oskarżonemu ginekologowi prokuratura zarzuca, że 3 lipca 2012 – wówczas jako rezydent szpitala klinicznego w Białymstoku i lekarz dyżurny w jednej z klinik tej placówki – podjął złe decyzje w sprawie leczenia pacjentki w 39. tygodniu ciąży. Zarzuca mu m.in., że nie zrobił stosownych badań i na czas nie wykonał cesarskiego cięcia, czym nieumyślnie doprowadził do śmierci dziecka. Uznał, że wyniki wykonanych kobiecie badań krwi wskazują na zapalenie pęcherza moczowego (zgłaszała silne bóle), a nie – jak wynika z opinii biegłych powołanych w śledztwie – na to, że mogło nastąpić przedwczesne odklejanie się łożyska.
Lekarz oskarżony o błąd w sztuce medycznej
Na podstawie zebranych przez prokuraturę dowodów, lekarz został oskarżony o to, że nie podjął w tym kierunku badań diagnostycznych i zaniechał rozwiązania ciąży cesarskim cięciem. Zarzut obejmuje też nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Dziewczynka zmarła z powodu "ostrego niedotlenienia w przebiegu przedwczesnego odklejenia się łożyska".
W listopadzie 2016 r. sąd rejonowy już raz zamknął przewód sądowy, strony wygłosiły mowy końcowe i miał być ogłoszony wyrok. Sąd uznał jednak, że potrzebuje opinii zespołu specjalistów innych niż ci, którzy wcześniej opiniowali w tej sprawie, i zwrócił się o nią do biegłych z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Prokurator chciał 9. miesięcy więzienia w zawieszeniu - obrońca uniewinnienia
Na opinię czekał wiele miesięcy, później biegli odpowiadali jeszcze na rozprawie na dodatkowe pytania stron. Dwa tygodnie temu sąd ponownie zamknął przewód sądowy i strony wygłosiły mowy końcowe. Prokuratura wnioskowała o 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu, 10 tys. zł grzywny, 20 tys. zł jako częściowego zadośćuczynienia, zakaz przez dwa lata wykonywania zawodu oraz obowiązek przeproszenia rodziców zmarłego dziecka. Obrona wnioskuje o uniewinnienie.
Do ogłoszenia wyroku jednak w czwartek nie doszło. Sąd uznał, że potrzebuje dodatkowo przesłuchać oskarżonego i pokrzywdzonych, czyli rodziców dziecka, więc wznowił przewód sądowy i rozprawę odroczył do 19 grudnia. Sąd zapowiedział jednocześnie, że wtedy też zamierza ogłosić wyrok.