Radio Białystok | Wiadomości | Hit piłkarskiej ekstraklasy na remis - Legia wyrównuje pod koniec meczu z Jagiellonią [zdjęcia, wideo]
W Białymstoku podział punktów w piątkowym (26.10) meczu wicemistrza kraju z mistrzem. Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 (1:0) z Legią Warszawa. Jagiellonia na razie zachowała pozycję lidera piłkarskiej ekstraklasy.
Pierwsza akcja i gol na 1:0
Spotkanie zaczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy po niespełna minucie gry objęli prowadzenie. Z pierwszego w tym spotkaniu rzutu rożnego dośrodkował Guilherme, białostoczanie wygrali walkę w powietrzu w polu karnym Legii a Ivan Runje, trochę szczęśliwie, bo uderzając bardziej barkiem niż głową, ale jednak pokonał Arkadiusza Malarza.
Komplet widzów na Ultrze wspiera dziś @Jagiellonia1920 w meczu #JAGLEG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 26 października 2018
pic.twitter.com/rtPfPOPDE1
Jagiellonia mogła grać tak, jak lubi najbardziej, czyli cofnąć się i czekać na możliwość szybkiego ataku. W 11. min. dośrodkowywał Łukasz Burliga, ale Świderski główkował nad bramką. W 34. min., po kontrze gospodarzy, znowu Świderski uderzał zza pola karnego, ale nie zaskoczył Malarza.
W tej części meczu w zespole Legii najbardziej zagrażał bramce Jagiellonii Sebastian Szymański. W 35. min. jego strzał z rzutu wolnego zza pola karnego, w ładnym stylu obronił Marian Kelemen, kolejna próba młodego skrzydłowego stołecznej drużyny - strzał z ok. 20 metrów - była niecelna.
Nie brakowało walki, zwłaszcza w środku boiska. Legia starała się atakować skrzydłami, ale albo jej ataki były tam rozbijane, albo z dośrodkowaniami radzili sobie stoperzy i środkowi pomocnicy zespołu gospodarzy.
Kibice Legii spalili flagi Jagiellonii
Na początku drugiej połowy doszło do zamieszania na trybunach. Kibice Legii spalili w sektorze gości dwie flagi fanów Jagiellonii.
Mimo szczegółowej, wielogodzinnej kontroli kibice ze stolicy, którzy mieli zakaz wejścia na sektor z własnym barwami, wnieśli na sektor gości dwie flagi Jagiellonii. Na początku drugiej połowy wywiesili je na ogrodzeniu sektora gości i podpalili.
Chwilę po tym, na sektorze buforowym, oddzielającym obie grupy fanów pojawiła się policja, która musiała pilnować porządku.
Kibice Legii spalili jedną flagę kibiców Jagiellonii #JAGLEG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 26 października 2018
pic.twitter.com/x1Mq0stI9L
Scenariusz drugiej połowy był podobny. Legia była przy piłce, Jagiellonia szybkimi akcjami próbowała kontrować. W 62. min., po szybkiej akcji prawą stroną Arvydasa Novikovasa, Marko Poletanovica i Karola Świderskiego, ten ostatni uderzał z pola karnego, ale trafił w słupek. W odpowiedzi Nemanja Mitrovic zablokował mocny strzał Cafu.
Legia powinna wyrównać w 73. min. Po wyłożeniu piłki przez Kante, który w drugiej połowie wniósł sporo ożywienia do ataków gości, Szymański fatalnie przestrzelił z ok. 11 metrów; dwie minuty później minimalnie przestrzelił też Dominik Nagy. W 84. min. strzał głową Kante obronił Kelemen.
Legia wyrównuje na koniec meczu
Wyrównanie padło w 89. min. Andre Martins trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę, najwyżej do odbitej od niej piłki wyskoczył Sandro Kulenovic i drużyny podzieliły się punktami.
Co prawda Jagiellonia próbowała jeszcze zaatakować, ale strzały Przemysława Frankowskiego i Romana Bezjaka były niecelne.
.@Jagiellonia1920 remisuje z @LegiaWarszawa 1:1
— Radio Białystok (@radiobialystok) 26 października 2018
Lider po meczu #JAGLEG zostaje w #Bialystok
pic.twitter.com/oouTXWEG4l
Jagiellonia po tym meczu zachowała pozycję lidera. Następny mecz Jagiellonia zagra już w środę (31.10). Będzie to wyjazdowe spotkanie w Pucharze Polski z GKS-em Katowice.
#JAGLEG ⚽️ Bramki i skrót meczu z @LegiaWarszawa (1:1):https://t.co/EACBkCR2ZP
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 26 października 2018
pic.twitter.com/H2Iu8UWg6d
Po meczu powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii):
Konferencja trenera Jagiellonii po meczu #JAGLEG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 26 października 2018
https://t.co/z5R2ArgXBQ
Na pewno mamy duże poczucie niedosytu, bo bramkę straciliśmy na 2-3 minuty przed końcem spotkania i nie ma co ukrywać, że była to duża kontrowersja. W mojej ocenie i chyba nie tylko mojej, absolutnie nie było faulu w sytuacji, po której straciliśmy bramkę. Oczywiście Legia miała znakomitą okazję po strzale Sebastiana Szymańskiego, ale my też mieliśmy, może nie stuprocentową, Karola Szymańskiego, który trafił w słupek. Gdybyśmy prowadzili dwa zero, nie dalibyśmy Legii wywieźć stąd punktu.
Jeśli chodzi o naszą grę w defensywie, to była ona na wysokim poziomie, minusem było za mało kontrataków w drugiej połowie. Legia osiągnęła dużą przewagę, co prawda nie przełożyło się to jakoś na sytuacje, ale za bardzo się cofnęliśmy i za mało utrzymywaliśmy się przy piłce - mówi Ireneusz Mamrot.
Ricardo Sa Pinto (trener Legii):
Konferencja trenera Legii po meczu #JAGLEG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 26 października 2018
https://t.co/80vNhojdVW
W mojej opinii byliśmy lepsi w tym meczu i zasługiwaliśmy na trzy punkty. Mieliśmy posiadanie piłki na poziomie 70 procent, kontrolowaliśmy to spotkanie, ale przeciwnicy starali się wykorzystywać nasze błędy. Skład personalny był związany z taktyką przyjętą na ten mecz. Szybko stracony gol zabił tę strategię, musiałem zaryzykować. Gdybyśmy stracili trzy gole i grali źle, zaakceptowałbym opinię, że taktyka nie była trafiona. Jutro zastanowię się, co poszło dobrze, a co nie. Najważniejsze, że zremisowaliśmy - mówi Ricardo Sa Pinto.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 1:1 (1:0)
Bramka: 1:0 Ivan Runje (1-głową), 1:1 Sandro Kulenovic (89-głową)
Żółta kartka: Jagiellonia - Bartosz Kwiecień, Ivan Runje, Łukasz Burliga. Legia - Dominik Nagy, Mateusz Wieteska.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 16 862.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Bartosz Kwiecień, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (59. Marko Poletanovic) - Przemysław Frankowski (90+3. Mateusz Machaj), Karol Świderski (72. Roman Bezjak), Arvydas Novikovas.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Marko Vesovic (82. Sandro Kulenovic), Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Adam Hlousek - Cafu, Andre Martins, Domagoj Antolic (46. Jose Kante) - Sebastian Szymański, Dominik Nagy - Carlitos (69. Michał Kucharczyk).