Radio Białystok | Wiadomości | W podlaskich szpitalach nie zabraknie lekarzy
Sytuacja pacjentów nie zmieni się. Nie ma zagrożenia zamykaniem szpitalnych oddziałów w związku z brakiem lekarzy.
Jeszcze kilka tygodni temu obawiali się tego dyrektorzy większości podlaskich szpitali. Chodzi o tzw. lojalki lekarzy, którzy w zamian za wyższe wynagrodzenie nie mogliby pracować w innych placówkach, niż macierzysta.
Zagrożone było funkcjonowanie rożnych oddziałów czy przychodni w 17 podlaskich szpitalach. Największe kłopoty kadrowe mogły być w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku. Dyrektorzy szpitali zwrócili się do Narodowego Funduszu Zdrowia na pracę lekarzy z "lojalką" w innym szpitalu. Jak informuje rzecznik Podlaskiego Oddziału NFZ Rafał Tomaszczuk, wszystkie prośby są uwzględnione.
Lekarze, którzy złożyli deklarację pracy na etacie w jednym szpitalu i niewykonywania konkurencyjnych świadczeń w innym, w zamian będą zarabiać co najmniej 6 tysięcy 750 złotych brutto.
Jak dodaje Rafał Tomaszczuk, takich deklaracji w Podlaskiem jest 534. Średnia podwyżka wynagrodzenia zasadniczego oraz związane z tym podwyższenie dodatku za wysługę lat wynosi w podlaskim 2 992,19 zł, jest to najwyższa średnia w kraju.
Zakaz konkurencji dotyczy tylko placówek, które mają kontrakty z NFZ-tem. Tylko w nich mogły być kłopoty kadrowe.
Szpitalne oddziały ratunkowe w Suwałkach i Grajewie dostaną z budżetu państwa prawie 800 tys. zł. Szpitale przeznaczą pieniądze na sprzęt dla tych oddziałów.
Ma być lepsza diagnostyka i leczenie pacjentów na oddziale kardiologicznym szpitala wojewódzkiego w Białymstoku.
Inwestycje w Białostockim Centrum Onkologii, szpitalu wojewódzkim w Białymstoku i szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy będą możliwe dzięki 5,7 mln zł dotacji, które przyznał tym placówkom zarząd województwa podlaskiego.
Dyrektorzy podlaskich szpitali obawiają się, że będą musieli zamykać niektóre oddziały, bo zabraknie lekarzy. Liczą, że problem pomoże rozwiązać Narodowy Fundusz Zdrowia.