Radio Białystok | Wiadomości | Grupa młodych Czeczenów groziła nożem innym nastolatkom? – sprawdza to policja
Białostoccy policjanci sprawdzają czy na osiedlu Białostoczek grupa chłopców pobiła, a potem groziła nożem innym nastolatkom.
Do zdarzenia miało dojść przy jednym z hipermarketów przy ul. Tysiąclecia PP.
O tym niebezpiecznym zajściu naszemu reporterowi opowiedziała matka jednego z pokrzywdzonych dzieci.
Chłopcy stali pod sklepem i nagle z wewnątrz wyszła grupa czterech chłopców z ośrodka dla uchodźców, którzy bez żadnej konfrontacji pobili ich. Na miejscu była też dziewczynka, która próbowała ich powstrzymać. Dzieci opowiadają, że ci, którzy ich zaatakowali, zaczęli uciekać, ale jeden chłopak, który był najbardziej agresywny wyjął nóż i zaczął gonić dziewczynkę. Ta uciekła do sklepów - opowiada matka.
Dziewczynkę spotkał jeden ze świadków.
Wyszedłem z lokalu i zobaczyłem jak w moją stronę biegnie dziewczynka. Była przerażona, bardzo wystraszona, roztrzęsiona. Powiedziała, że gonił ją chłopak narodowości czeczeńskiej z nożem w ręku. Wyszedłem na zewnątrz, ale zobaczyłem tylko dwóch chłopaków, którzy odjeżdżali na rowerach - relacjonuje jeden ze świadków.
Matka jednego z pokrzywdzonych dzieci dodaje, że na miejsce natychmiast została wezwana policja. Funkcjonariusze, razem z poszkodowanymi, rozpoczęli poszukiwania agresywnych chłopców. Wszyscy zostali już zidentyfikowani - mówi rzecznik podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa.
O fakcie poinformowała nas matka jednego z pokrzywdzonych chłopców. Syn opowiedział jej o całej sprawie, a ona złożyła wyjaśnienia, podobnie jak reszta rodziców. Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu. Teraz dokładnie je analizujemy. Jednak sprawa trafi do Sądu rodzinnego, ponieważ dotyczy dzieci poniżej 15. a nawet 13. roku życia i tylko sąd może je przesłuchać - wyjaśnia Tomasz Krupa.
Matka jednego z pokrzywdzonych dzieci dodaje, że obce dzieci na ich osiedlu pojawią się od dłuższego czasu, chociaż teren jest ogrodzony i monitorowany.
Doszło do tego, że musimy zaprowadzić i odebrać dziecko ze szkoły. Boi się czy znowu nie spotka tych chłopców, którzy ich zaatakowali - mówi.
Do sprawy odniósł się już urząd ds. cudzoziemców, który twierdzi, że nie doszło do żadnego ataku z użyciem noża, a jedynie do sprzeczki pomiędzy nastolatkami.