Radio Białystok | Wiadomości | Dyrektorzy dwóch podlaskich szpitali chcą, by prokuratura zajęła się masowymi zwolnieniami lekarskimi pielęgniarek
Pielęgniarki przebywając na zwolnieniach lekarskich miały sprowadzić zagrożenie dla pacjentów. Tak w zawiadomieniu do prokuratury piszą dyrektorzy Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy i Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Dyrektorzy chcą, by śledczy sprawdzili, czy przebywanie w tym samym czasie ponad 100 pielęgniarek na zwolnieniach lekarskich nie było przestępstwem.
Zawiadomienie zarejestrowano w kierunku narażenia pacjentów na utratę zdrowia lub życia przez osoby odpowiedzialne za ich opiekę - mówi szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko.
Do tej pory, w tej sprawie nikt nie był jeszcze przesłuchiwany, ani nikomu nie postawiono zarzutów.
Zawiadomienie do prokuratury jest dla pielęgniarek zaskoczeniem - przyznaje przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w UDSK Agnieszka Olchiń.
Jak mówi, pielęgniarki nie odeszły od łóżek pacjentów, a jedynie część z nich przebywała na zwolnieniach lekarskich w tym samym czasie. Zaznacza, że każde z nich kontrolował ZUS i nie dopatrzył się nieprawidłowości. Agnieszka Olchiń zaznacza, że nie była to akcja protestacyjna, żaden pacjent z tego powodu nie ucierpiał, a zawiadomienie do prokuratury jest formą zastraszania.
Na początku czerwca blisko 100 pielęgniarek z UDSK oraz 45 ze Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy w tym samym czasie przebywało na kilkudniowych zwolnieniach lekarskich. Braki kadrowe doprowadziły do ograniczeń w przyjmowaniu pacjentów. Oficjalnie nie był to protest, jednak w tym czasie trwały negocjacje płacowe.