Minister Rolnictwa zapowiedział korekty przy dopłatach do tzw. rolnictwa ekologicznego

Według ministra najbardziej bulwersujące są dopłaty do tak zwanego rolnictwa ekologicznego. Jan Ardanowski uważa, że często nie mają one nic wspólnego z produkcją rolną.

Dopłacamy do gospodarstw, które niczego nie produkują, gdzie były sady orzechowe, które nigdy nie dały ani jednego orzecha. To chcę wyeliminować. Rolnictwo ekologiczne jest jedną z ważniejszych gałęzi rolnictwa w Polsce. Ludzie oczekują żywności bez chemii, ale to trzeba pomagać tym, którzy ją produkują, a nie hochsztaplerom, którzy udają, że są rolnikami ekologicznymi - powiedział Minister Rolnictwa Jan Ardanowski.

Niektóre z umów, na przykład plantacji orzecha włoskiego, zostały podpisane na kilka lat z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Umowy zostaną wywiązane, lecz ich warunki będą skrupulatnie sprawdzane - zapowiada minister rolnictwa.

Kontrole zostały zaostrzone. Jeśli ktoś swoją produkcję będzie prowadził niezgodnie z umową, którą podpisał, dla takich osób dopłaty będą wstrzymane. Mówię o patologiach, których było dużo. Trzeba wszystko przejrzeć i wyeliminować. Nie można marnować pieniędzy publicznych na głupotę, na to, że ktoś twierdzi, że ma filozofię ekologiczną - dodaje Ardanowski.

Jak twierdzi minister, tzw. dopłaty ekologiczne powinny trafiać tylko do tych gospodarstw, które naprawdę produkują żywność ekologiczną według standardów i dostarczają ją na rynek polski i europejski.

| red: rbon, maj