Radio Białystok | Wiadomości | Do Muzeum Podlaskiego trafiły zabytki zatrzymane przez celników
XVIII-wieczne rosyjskie monety oraz unikatowe ozdoby z epoki brązu i żelaza zatrzymane przez podlaskich celników podczas próby przemytu przedmiotów na granicy z Białorusią, przekazano w poniedziałek (16.04) do Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
680 XVIII-wiecznych monet i 40 sztuk biżuterii z epoki brązu i żelaza zostało zatrzymanych podczas dwóch prób przemytu w maju i czerwcu ub.r. na dwóch przejściach granicznych z Białorusią: w Połowcach i w Bobrownikach przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej (KAS).
Artefakty trafiły do Muzeum Podlaskiego
Decyzją Izby Administracji Skarbowej (IAS) w Białymstoku artefakty zostały przekazane nieodpłatnie do Muzeum Podlaskiego. Jak mówił podczas spotkania dyrektor IAS w Białymstoku Wojciech Orłowski, obecne przekazanie artefaktów to już kolejne w historii. W ub.r. do Muzeum Podlaskiego trafiły zatrzymane przez funkcjonariuszy KAS unikatowe średniowieczne militaria - szable, czekany i hełm.
Historyk Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego jest zadowolony z tej współpracy. Mówił, że to ważne, iż służby pokazują przestępcom, że próba przemytu to proceder naganny i karalny, a ktoś kto chce przewieźć przez granicę takie zabytki i sprzedać "pozbawia nas wszystkich bardzo cennych informacji".
Lechowski dodał, że wszystkie przekazane w poniedziałek artefakty pochodzą z terenu Federacji Rosyjskiej. Zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o numizmaty, to mniej ważne jest miejsce wytworzenia czy przechowywania, bo - jak dodał - "pieniądz powinien krążyć". "Tak w przypadku zabytków archeologicznych (...) to cieszy oko uroda tej biżuterii, ale miejmy tego świadomość, że połowę informacji zarówno rosyjscy archeolodzy, tak jak i my, żeśmy utracili przez rabunek i oderwanie od kontekstu tych eksponatów" - mówił dyrektor.
Unikatowa biżuteria - najstarsze przedmioty mają około 3,5 tys. lat
To unikatowa biżuteria - mówił dziennikarzom Adam Wawrusiewicz z działu archeologii Muzeum Podlaskiego. "To zbiór ważny i bezcenny. My takich przedmiotów w naszych zbiorach nie mamy, w ogóle w polskich zbiorach takich przedmiotów nie mamy, bo związane są z inną proweniencją kulturową" - dodał.
Wawrusiewicz powiedział, że w prehistorii jest tak, że pewne określone typy przedmiotów i stylistyki wyrobu, związane są z pewnymi obszarami. Mówił, że przekazana biżuteria pochodzi z obszarów północnego Kaukazu i związana jest z tamtejszymi kulturami rozwijającymi się od epoki brązu, przez wczesny okres epoki żelaza, po wczesne średniowiecze.
Najstarsze z tych przedmiotów - w ocenie archeologów - mają mniej więcej 3,5 tys. lat; to bransolety zakończone charakterystycznymi spiralami. Inne bransolety, zdobione na końcach, wysadzane kamieniami to - jak mówił Wawrusiewicz - biżuteria związana z "koczownikami tych stepów" ludem Scytów.
Kopiejki z XVIII wieku
Natomiast zbiór XVIII-wiecznych numizmatów to zbiór monet o tym samym nominale - pięciu kopiejek. Jak mówił Piotr Niziołek z Muzeum Podlaskiego, będzie to największy zbiór takich monet w muzeum. Dodał, że numizmaty te były bite pod dwoma panowaniami: carycy Elżbiety i Katarzyny Wielkiej, a najstarsza moneta pochodzi z 1758 r. "Z punktu badawczego najbardziej wartościowa jest ich liczba, bo można obserwować nie tylko pojedyncze numizmaty, ale cały proces menniczy, w jakim one powstawały" - mówił Niziołek. Dodał, że interesujące jest to, iż większość z nich jest z jednego depozytu, ale trudno powiedzieć, skąd pochodzą.
Niziołek mówił, że charakterystyczną cechą tego zbioru jest bardzo dobry stan zachowania, co - jak zauważył - podnosi ich wartość. "To duże i masywne monety, a więc atrakcyjne na rynku kolekcjonerskim" - dodał.
Od 2017 r. funkcjonariusze KAS - jak informuje Izba Administracji Skarbowej w Białymstoku - udaremnili na podlaskich przejściach granicznych pięć prób przemytu dóbr kultury. Część zabytków przekazano już do Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. W tym roku funkcjonariusze zatrzymali dwie zabytkowe ikony oraz średniowieczny grot. Jak powiedział PAP rzecznik IAS w Białymstoku Radosław Hancewicz, intencją jest, aby także te artefakty przekazać do podlaskich muzeów, ale to od sądu zależy, gdzie trafią.