Radio Białystok | Wiadomości | Nie zabezpieczył kabli elektrycznych i nieumyślnie spowodował śmierć dziecka - twierdzą śledczy
Przed sądem stanie 64-letni białostoczanin, który zdaniem śledczych nieumyślnie spowodował śmierć niemowlęcia. W mieszkaniu, które wynajmował rodzinie z dziećmi, nie zabezpieczył przewodów elektrycznych.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
10-miesięczny chłopczyk chwycił za kable i - porażony prądem - zmarł. Do tragedii tej doszło latem 2017 r. na osiedlu Leśna Dolina w Białymstoku.
Postępowanie ws. matki umorzone
Na początku śledczy postawili zarzuty matce dziecka. Później jednak to postępowanie umorzyli, a akt oskarżenia dotyczy innej osoby - właściciela domu Jana B.
- Wynajął mieszkanie na piętrze pomimo tego, iż instalacja elektryczna w całym budynku była wykonana nieprawidłowo i wymagała remontu. A w różnych częściach domu - w tym w wynajmowanym mieszkaniu - znajdowały się elementy instalacji elektrycznej stwarzające zagrożenie porażenia prądem - mówi prokurator Wojciech Zalesko.
Niemowlę chwyciło za kable
Raczkujący po mieszkaniu 10-miesięczny chłopczyk chwycił za kable wystające z dzwonka elektrycznego. Zmarł w szpitalu. Oskarżonemu śledczy zarzucili też, że pozostałych domowników nieumyślnie naraził na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Właściciel nie przyznaje się
Jan B. nie przyznaje się do winy. Wyjaśniał, że lokatorzy nigdy nie zgłaszali mu problemów z elektryką w wynajmowanym mieszkaniu. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Wykorzystał nieuwagę właściciela mieszkania, które remontował i systematycznie go okradał.
Używanie dyskotekowej lampki po godzinie 22:00 we własnym mieszkaniu może być powodem policyjnej interwencji. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców osiedla w centrum Białegostoku, do którego tuż przed północą zapukali mundurowi z prośbą o wyłączenie światła.
Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał we wtorek (6.03) na sześć miesięcy pozbawienia wolności mężczyznę, który wyrzucił psa z balkonu na czwartym piętrze. W ocenie sądu, było to "zwykłe barbarzyństwo". Wyrok jest nieprawomocny.