Radio Białystok | Wiadomości | Karetka nie przyjechała do 12-latka – skarży się białostoczanka
Mieszkanka Białegostoku skarży się na prace dyspozytora białostockiego pogotowia, który odmówił przysłania karetki do jej syna.
Wcześniej 12-latek grał w piłkę na boisku przy ul. Leśnej w Białymstoku. Chłopcy byli pod nadzorem wychowawcy podwórkowego. Prawdopodobnie wtedy 12-latka kopną w plecy starszy chłopak.
Z relacji matki wynika, że po tym zdarzeniu jej syn uskarżał się na silny ból kręgosłupa. Kobieta sama zadzwoniła po pogotowie, jednak dyspozytor odmówił przysłania karetki. Podobnie było po sygnale od policjantów, którzy przyjechali na miejsce.
Dlaczego karetka nie przyjechała?
Jak wyjaśnia zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku Mirosław Tarasiuk, z relacji matki wynikało, że pogotowie nie jest potrzebne.
Dyspozytor przeprowadzając wywiad z matką chłopca, zdecydował, że nie ma bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia, w takiej sytuacji miał prawo poprosić rodzinę o transport dziecka do szpitala własnym pojazdem. Na co matka wyraziła zgodę i obiecała, że zawiezie syna do szpitala
- tłumaczy zastępca dyrektora białostockiego pogotowia ratunkowego Mirosław Tarasiuk.
Mirosław Tarasiuk dodaje, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Odsłuchaliśmy nagrania i z tych nagrań można stwierdzić, że dyspozytor zachował się zgodnie ze wszelkimi przepisami i standardami, więc nie ma tutaj dalszego ciągu tej sprawy
- podkreśla Mirosław Tarasiuk.
Policja ustala, jak doszło do zdarzenia
Rzecznik podlaskiej policji nadkomisarz Tomasz Krupa mówi, że policjanci ustalają, jak doszło do tego zdarzenia.
Jak wstępnie ustaliliśmy, 12-latka w plecy uderzył bądź kopną inny z grających chłopców. Poszkodowany trafił do UDSK w Białymstoku. Wiemy już, kto uderzył 12-latka w plecy. Dotarły też do nas informacje, że matka wzywała do syna pogotowie, podobnie zrobili policjanci, którzy przyjechali na miejsce. Wiem też, że dyspozytor odmówił przysłania karetki. Jednak my prowadzimy tylko czynności w kierunku osoby nieletniej, która uderzyła 12-latka w plecy
- podkreśla nadkomisarz Tomasz Krupa.
Rzecznik podlaskich policjantów dodaje, że zebrane w tej sprawie dowody trafią do sądu dla nieletnich i ten zdecyduje, co dalej stanie się z chłopakiem, który prawdopodobnie uderzył 12-latka.