Radio Białystok | Wiadomości | Utrzymane wyroki za oszustwa – skazani Romowie ze Słowacji
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał we wtorek (27.02) kary od 3 lat i 3 miesięcy do 3 lat i 8 miesięcy więzienia bez zawieszenia wobec trojga Romów ze Słowacji, skazanych za serię oszustw dokonanych w Polsce wobec starszych osób. Wyroki są prawomocne.
Małżeństwo Romów ze Słowacji wyłudzało pożyczki
Cudzoziemcy byli oskarżeni o wyłudzanie pilnych pożyczek, rzekomo na leczenie w szpitalu w Polsce. Osoby, które w to uwierzyły i przekazywały im pieniądze, w zastaw dostawały sfałszowane dolary i euro.
Z aktu oskarżenia wynika, że pomysłodawcami przestępczej działalności było małżeństwo Romów ze Słowacji, osoby w wieku 64 i 68 lat. Scenariusz ich oszustw był podobny: w kolejnym mieście, do którego przyjeżdżali, zaczepiali na ulicy starszych ludzi, najczęściej najpierw prosząc o wskazanie drogi do szpitala.
Przekonywali, że ktoś z ich bliskich wymaga operacji (była mowa np. o możliwej amputacji kończyny) lub kosztownego leczenia i kiedy udało im się wzbudzić zaufanie lub litość, prosili o pilną, krótkoterminową pożyczkę pod zastaw dolarów i euro. Gdy odpowiedź była pozytywna, jechali do mieszkania takiej osoby. Tam dostawali pieniądze (najczęściej były to kwoty po kilka tysięcy złotych) i zostawiali saszetkę, w której miała być obca waluta.
Oszuści zostawiali saszetkę z podrobionymi banknotami
Jak się potem okazywało, w środku było jedynie kilka prawdziwych banknotów, pozostałe - podrobione. Z aktu oskarżenia wynika też, że w czasie gdy starsze osoby udzielały oskarżonym "pożyczki", trzecia osoba, ok. 30-letni mężczyzna, który był kierowcą małżonków, wykorzystując nieuwagę domowników, dokonywał w mieszkaniu kradzieży wartościowych rzeczy lub pieniędzy.
Oskarżeni działali w ten sposób w całej Polsce, w akcie oskarżenia była mowa o ok. 30 przypadkach. Zatrzymani zostali w pensjonacie k. Rajgrodu; ponieważ też w tej części kraju było najwięcej osób pokrzywdzonych, sprawa trafiła do sądu w Białymstoku.
W I instancji zapadły wyroki skazujące wobec całej trójki; sąd uznał, iż działała ona wspólnie i w porozumieniu, zarzuty dotyczyły nie tylko oszustw, ale również podrabiania pieniędzy. Kary, to 3 lata i 3 miesiące, 3 lata i 4 miesiące oraz 3 lata i 8 miesięcy więzienia bez zawieszenia i obowiązek naprawienia szkody wobec osób, które oszukali.
Sąd utrzymał wyroki
We wtorek Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił apelacje obrońcy i wyroki utrzymał. Uznał, iż nie ma podstaw do stwierdzenia, iż naruszone było prawo do obrony oskarżonej 64-letniej kobiety, podobnie ocenił wniosek o uniewinnienie mężczyzny, który był kierowcą małżonków i twierdził, iż tylko do tego ograniczała się jego rola.
Sąd nie widział też podstaw do zawieszenie wykonania kar z powodu wieku skazanego małżeństwa. Sędzia Marzanna Chojnowska podkreślała, że wszystkie osoby pokrzywdzone w tej sprawie również są w podeszłym wieku, wiele na tyle schorowanych, że w charakterze świadków były przesłuchiwane we własnych domach.
"Wszystkie chciały pomóc osobom, które nie były Polakami, które wskazywały na ogromne nieszczęście jakie ich dotknęło" - podkreślała w uzasadnieniu wyroku sędzia Chojnowska.
Zwracała przy tym uwagę, że oskarżeni byli bardzo przekonujący w przedstawianiu swojej, rzekomo tragicznej sytuacji. Aby całość uwiarygodnić, w trakcie rozmowy o pieniądzach zwykle odbierali telefon od rzekomego lekarza, który miał stawiać ich w sytuacji: albo pieniądze, albo np. taka operacja dziecka, która kończy się amputacją którejś z kończyn.
Nikt z oskarżonych nie wybierał osób młodych, które miałyby możliwość zweryfikowania, nazwijmy to - bardziej logicznego wytłumaczenia sobie takiej sytuacji - dodała sędzia Chojnowska.
Podkreślała, że osoby które chciały pomóc, robiły to z dobroci serca, a zostały wykorzystane w sposób "haniebny".
Zwróciła przy tym uwagę, że trudno mówić o skrusze oskarżonych. Przypomniała też, że dotąd żadna z tych osób (od połowy maja 2016 roku są na wolności, po uchyleniu aresztów) nie oddała jakichkolwiek pieniędzy oszukanym.