Radio Białystok | Wiadomości | Poczty sztandarowe, przemarsz i spektakl podczas obchodów z okazji rocznicy wywózek na Sybir
autor: Tomasz Kubaszewski
Tylko w niektórych miejscowościach obchody rocznicy wywózek na Sybir są tak uroczyste. W Sejnach pojawiły się poczty sztandarowe wojska, policji i straży pożarnej, był przemarsz przez miasto z udziałem kompanii honorowych, a także okolicznościowy spektakl w wykonaniu miejscowych uczniów.
Uroczystości zorganizowało Koło Przyjaciół Sybiraków, a odbywały się one pod honorowym patronatem wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego.
- Mój tata był łagiernikiem, spędził 11 lat w łagrach Workuty, więc siłą rzeczy tę pamięć podtrzymuję. Wiem, ile ci ludzie przeżyli, ile wycierpieli, w związku z tym uważam, że powinno się o tym pamiętać. Zaszczepiłam to w wielu młodych. Zachęcam z dobrym skutkiem do uczestniczenia w tych uroczystościach, co było widać na scenie - od przedszkolaków po osoby dorosłe - mówi Barbara Kuklewicz, prezes Koło Przyjaciół Sybiraków.
Mieszkający na Sejneńszczyźnie Feliks Cieślik spędził na Syberii ponad 6 lat. W lutym 1940 r. był 10-latkiem.
- To było straszne - opowiada. - Wpadli w nocy, bębnią w drzwi. Matka: kto tam, kto tam, a oni po rusku odpowiadają. Dali pół godziny. Co masz, to bierz, a resztę zostaw, bo tam ci nie będzie potrzebne. Potem na wagony świńskie i wio. Najgorsze były głód oraz chłód. Matka i najstarszy brat z Syberii już nie wrócili.
Wiceminister Zieliński zwrócił uwagę, że choć Sejny są najmniejszym powiatem w Polsce, za to jednym z najbardziej patriotycznych.
- Co roku są organizowane te uroczystości, dzięki ludziom, którzy doskonale wiedzą, czym jest pamięć historyczna, jakie ma ogromne znaczenie dla kształtowania postaw patriotycznych, dla kształtowania poczucia polskości - dodał.
Na Sejneńszczyźnie wywózki na Sybir dotknęły m.in. środowiska leśników. Jednym z nich był ojciec Barbary Kuklewicz.