Radio Białystok | Wiadomości | Akt oskarżenia ws. śmiertelnego potrącenia dwójki pieszych
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie wypadku, w którym pół roku temu zginęło dwoje pieszych potrąconych na chodniku.
Kierowca był pod wpływem amfetaminy
29-letni kierowca był pod wpływem amfetaminy, uciekł z miejsca wypadku nie udzielając ofiarom pomocy.
- Przed sądem wraz z nim staną też cztery inne osoby, które również takiej pomocy nie udzieliły - poinformował we wtorek (06.02) szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ Maciej Płoński. Akt oskarżenia trafił do miejscowego sądu rejonowego.
Wypadek przy przystanku autobusowym
Wypadek miał miejsce w sierpniu 2017 roku, w pobliżu przystanku przy skrzyżowaniu ulic Antoniukowskiej ze Świętokrzyską. Kierowca volkswagena jechał od centrum Białegostoku i - wskutek nadmiernej prędkości - po przejechaniu przez skrzyżowanie stracił panowanie nad samochodem i śmiertelnie potrącił dwie osoby: 23-letnią kobietę i 38-letniego mężczyznę.
Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Kilkaset metrów dalej zatrzymał go taksówkarz. W śledztwie okazało się, że sprawca był pod wpływem narkotyków i taki zarzut również mu postawiono, oskarżony jest też o posiadanie amfetaminy. Od zatrzymania jest aresztowany.
Zarzuty postawiono też innym osobom
Przed sądem stanie również kobieta, która była w aucie w momencie wypadku. Jest oskarżona o nieudzielenie poszkodowanym pomocy. Podobne zarzuty prokuratura postawiła też trzem innym osobom. Z zebranych dowodów wynika bowiem, że na miejscu wypadku był też drugi samochód, ze znajomymi pary, która jechała volkswagenem.
Przed skrzyżowaniem kierowca volkswagena wyprzedził to auto, potem doszło do uderzenia w pieszych. Trzy osoby jadące tym drugim samochodem nie zatrzymały się i odjechały, po czym telefonicznie skontaktowały się z pasażerką volkswagena i zabrały ją ze sobą.
Potrąceni szli chodnikiem
Prokurator Płoński powiedział, że z zebranych w sprawie dowodów - w tym specjalistycznych ekspertyz - wynika, iż piesi zostali potrąceni (uderzeni z tyłu) w pobliżu przystanku autobusowego, gdy szli chodnikiem. - Osoby te poruszały się prawidłowo, w żaden sposób nie przyczyniły się do wypadku - dodał prokurator.
W oparciu m.in. o dane z monitoringu ulicznego i opinie specjalistyczne w śledztwie przyjęto, że przed skrzyżowaniem kierowca volkswagena jechał z prędkością 95 km/h, zaś w momencie potrącenia pieszych - z prędkością ok. 115 km/h.
Prokuratura nie ma wątpliwości, że to oskarżony prowadził to auto; świadczą też o tym badania materiału biologicznego. W śledztwie mężczyzna początkowo nie przyznał się, potem jednak przyznał się zarówno do spowodowania wypadku, jak i tego, iż był pod wpływem środków odurzających.