Radio Białystok | Wiadomości | Zarzuty za śmiertelne potrącenie dwojga pieszych w Białymstoku. Podejrzany się przyznał
Zarzuty spowodowania wypadku, nieudzielenia pomocy poszkodowanym i ucieczki z miejsca zdarzenia postawiła prokuratura mężczyźnie zatrzymanemu po wypadku w Białymstoku, w którym nad ranem w niedzielę (20.08) zginęło dwoje pieszych.
W zatrzymaniu kierowcy pomogli taksówkarze.
Podejrzany odmówił składania wyjaśnień
Zarzuty, z których głównym jest spowodowanie wypadku komunikacyjnego, w którym zginęły dwie osoby, 28-letniemu mężczyźnie postawiła w poniedziałek Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ.
- Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, ale skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - poinformował szef tej prokuratury Maciej Płoński.
Wniosek o areszt
Dodał, że prokuratura złożyła do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy mężczyzny. Argumenty prokuratury, to obawa matactwa ze strony podejrzanego i zagrożenie surową karą za zarzucane mu przestępstwa.
Prokurator Płoński dodał, że w śledztwie konieczne będzie m.in. ustalenie przebiegu wypadku, a także czy kierowca nie znajdował się pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych. Badanie alkomatem po zatrzymaniu tego mężczyzny nie wykazało obecności w jego organizmie alkoholu, ale pobrano mu krew do specjalistycznych analiz.
Wstępne ustalenia
Wypadek miał miejsce w niedzielę nad ranem na ulicy Antoniukowskiej w Białymstoku, w pobliżu przystanku przy skrzyżowaniu z ulicą Świętokrzyską. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że kierowca volkswagena jechał od centrum miasta i - wskutek nadmiernej prędkości - po przejechaniu przez skrzyżowanie stracił panowanie nad samochodem i śmiertelnie potrącił dwie osoby - 23-letnią kobietę i 38-letniego mężczyznę. Oboje zginęli na miejscu.
Potrzebne opinie biegłych
Wstępne ustalenia policji mówiły, że do uderzenia autem w pieszych doszło na chodniku. Maciej Płoński dodał, że dopiero po uzyskaniu specjalistycznych opinii, m.in. biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, będzie można jednoznacznie ustalić, jaki rzeczywiście był przebieg tego wypadku.
W samochodzie była kobieta
Okazało się, że w samochodzie była też kobieta. W niedzielę po południu sama zgłosiła się na policję. Jak wynika z zebranych dotąd dowodów, po wypadku wysiadła, a kierowca z tego miejsca odjechał sam. Kilkaset metrów dalej 28-latka zatrzymali taksówkarze, którzy widzieli zdarzenie.
Prokuratura nie wyklucza, że pasażerka może odpowiadać za nieudzielenie pomocy poszkodowanym.