Radio Białystok | Wiadomości | Wciąż za mało dawców do transplantacji narządów i tkanek
W Polsce jest wciąż za mało dawców tkanek czy narządów do przeszczepu, a diagnoza tej sytuacji jest złożona - mówiono w piątek (26.01) w Białymstoku na spotkaniu u wojewody podlaskiego nt. postaw wobec donacji narządów.
W spotkaniu wzięli udział nie tylko lekarze
Wzięli w nim udział lekarze, przedstawiciel "Poltransplantu" i duchowny Cerkwi prawosławnej.
W 2011 r. środowiska lekarskie, samorządowe oraz kościelne podpisały w Białymstoku deklarację - porozumienie na rzecz transplantacji, którego głównym celem jest - jak przypomniał w piątek wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski - działanie na rzecz zwiększania liczby przeszczepów w regionie.
Wojewoda wyjaśnił, że chodzi o to by program pomocy w zachowaniu życia i zdrowia poprzez transplantację narządów był jak najbardziej dostępny, powszechny w całym kraju, a w szczególności województwie podlaskim. Dodał, że chodzi także o to, aby mówić, że przeszczepy to ratowanie życia i nie powinny - przy zachowaniu wszystkich standardów - budzić "etycznych oporów".
Dr hab. Jarosław Czerwiński z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji "Poltransplant" powiedział, że brak dawców to wciąż problem w transplantacji.
Nie ma medycyny transplantacyjnej bez dawcy i bez dawstwa, a wciąż (...) i w Polsce i w Europie i na świecie głównym problemem medycyny transplantacyjnej (...) jest zbyt niedostateczna liczba narządów, tkanek i komórek do przeszczepienia. Do znudzenia od 30 lat to powtarzamy i tak w dalszym ciągu jest i najpewniej tak będzie
- powiedział Jarosław Czerwiński.
"Dawstwo" komórek, tkanek, narządów od osób żywych i od zmarłych jest jednym z "zadań" szpitali - mówił Czerwiński. - Czy chcemy, czy nie chcemy, to każdy szpital uniwersytecki, wojewódzki, powiatowy, ma obowiązek organizowania dawstwa komórek, tkanek i narządów - podkreślił.
Podał, że około stu z czterystu szpitali w Polsce, które mają obowiązek pobierania narządów, zajmuje się tym. Zaznaczył, że jest "złożony" problem, na który składają się przyczyny historyczne, zwyczajowe, a "w najmniejszym stopniu religijne" czy finansowe. - Musi być pewien obyczaj, system jakości w szpitalu, jeden lub dwóch ludzi, którzy wezmą na siebie - a nie będą odpychać - to trudne zagadnienie jakim jest stwierdzanie śmierci według kryteriów neurologicznych - powiedział Czerwiński. Dodał, że polskie prawo dotyczące transplantacji jest "naprawdę przyzwoite", choć ustawa transplantacyjna ma być zmieniana, ale - jak to ujął - "jej filary zmianie nie ulegną".
W ciągu 29 lat dokonano 549 przeszczepień nerek
Prof. Marek Gacko, wojewódzki konsultant ds. transplantacji klinicznej poinformował, że w ciągu 29 lat, od kiedy prowadzone są w regionie przeszczepy nerek dokonano 549 przeszczepień tych narządów. W 2017 r. było ich 17, w 2016 r. 33, najwięcej - 40 - w 2006 r.
Gacko mówił, że w regionie są wciąż szpitale, np. w Sejnach, Siemiatyczach, Wysokiem-Mazowieckiem, gdzie nie ma komisji ds. orzekania o śmierci mózgowej pacjenta. Nie ma tam także koordynatorów ds. transplantacji. Pobrania narządów mogą być prowadzone tylko w trzech szpitalach: Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym oraz szpitalu wojewódzkim w Łomży.
Na spotkaniu mówiono, że nie służy rozwojowi transplantacji m.in. to, że zmienia się rola i zadania oddziałów intensywnej terapii, a np. pacjenci w krytycznym stanie, którzy mogliby być dawcami, zostają na innych oddziałach. Podkreślano także, że brakuje przygotowanych lekarzy, jest za dużo dokumentacji, a najwięcej dla sprawy robią pasjonaci.
Formuła zarejestrowanego sprzeciwu ws. transplantacji
W Polsce - podobnie jak w połowie krajów w Europie - obowiązuje tzw. formuła zarejestrowanego sprzeciwu ws. transplantacji. Osoby, które nie chcą, by pobrano kiedyś po ich śmieci ich narządy do przeszczepu, mogą to zgłosić do Centralnego Rejestru Sprzeciwu. Brak tego sprzeciwu oznacza domniemaną zgodę na ewentualny przeszczep. Czerwiński poinformował, że w ciągu dwudziestu lat zarejestrowało się 26-28 tys. osób.
Czerwiński powiedział, że do przeszczepiania narządów społeczeństwo jest dobrze nastawione, do dawstwa nie. Podkreślał, że w 11 proc. nie dochodzi do pobrania narządów w sytuacjach, gdzie byłoby to możliwe, ale np. sprzeciwiają się rodziny.