Radio Białystok | Wiadomości | Wszyscy, którzy dla żartu dzwonią i blokują numery alarmowe, mogą być ukarani
Rekordzista - tylko w 2018 roku - dzwonił do białostockiego centrum powiadamiania ratunkowego ponad 1800 razy. Teraz wszyscy, którzy dla żartu dzwonią i blokują numery alarmowe, np. 112, mogą być ukarani.
Nowelizacja kodeksu wykroczeń
Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do wysokości 1500 złotych. Umożliwia to nowelizacja kodeksu wykroczeń.
Dotychczas w Kodeksie wykroczeń nie uwzględniano przypadków polegających na blokowaniu numerów alarmowych przez samo wykonywanie połączeń. Art. 66 tego kodeksu we wcześniejszej wersji mówił, że kto - chcąc wywołać niepotrzebną czynność - fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 tys. zł.
Nowelizacja uzupełniła ten przepis, dodając do niego zapis przewidujący, iż karom tym podlegał będzie również ten, "kto umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego".
Nowelizacja Kodeksu wykroczeń została zgłoszona przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Wiele osób dzwoni dla żartu
Teraz ponad połowa zgłoszeń do białostockiego centrum powiadomienia ratunkowego jest nieuzasadniona - mówi kierownik centrum Krzysztof Hryniewicki. Wiele osób dzwoni m.in. z prośbą o numer do pizzerii czy korporacji taksówkarskich.
Jedna z dzwoniących kobiet prosiła nawet operatora, żeby powiedział, że ją kocha.
Jeden z operatorów w białostockim centrum Piotr Hryniewicki mówi, że nie chodzi tu o komfort pracy samych operatorów. - Chodzi przede wszystkim o dobro osób, które faktycznie tej pomocy potrzebują. Żeby te osoby mogły bez żadnych problemów się dodzwonić - mówi.
W białostockim centrum powiadamiania ratunkowego na każdej zmianie pracuje od 6 do 12 operatorów. Zależy to m.in. od pory dnia i roku.