Radio Białystok | Wiadomości | Mówi, że wpisy internetowe zniszczyły mu zdrowie i karierę – były wójt Krasnopola walczy o publiczne przeprosiny
autor: Marcin Kapuściński
Mówi, że wpisy internetowe zniszczyły mu zdrowie i karierę. Były wójt Krasnopola Józef Stankiewicz z trzema byłymi urzędniczkami skierował do sądu prywatny akty oskarżenia.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w sejneńskim sądzie. Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. wiceprzewodniczący gminy i mąż obecnej dyrektor szkoły.
Były wójt mówi, że był nękany w internecie przez kilka lat.
Bardzo to przeżyłem. Wyzywano mnie od złodziei. Wyśmiewano mój stan zdrowia, a jestem inwalidą. Przez to wszystko dostałem wylewu i nie mogłem kandydować na kolejną kadencję - mówi Józef Stankiewicz.
Oskarżeni nie przyznają się do winy
Były samorządowiec podkreśla, że ma dowody na to z jakich komputerów dokonano wpisów. Prywatny akt oskarżenia skierował przeciwko trzem mieszkańcom gminy Krasnopol.
"Nie przyznaję się do winy. Wpisy powstały później niż choroba u byłego wójta. To wszystko jest manipulacją" - broni się jeden z oskarżonych.
Pierwsza rozprawa nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sędzia uznał, że akt oskarżenia jest niepełny i zwrócił go do uzupełnienia. Józef Stankiewicz zapewnia, że nie odpuści i sprawa wkrótce będzie miała ciąg dalszy.
Białostocka policja, pod nadzorem prokuratury, wszczęła dochodzenie w związku z obraźliwymi komentarzami w internecie pod adresem podlaskiego posła Nowoczesnej Krzysztofa Truskolaskiego. Podstawą było zawiadomienie złożone przez parlamentarzystę.
Suwalczanin oskarżony o nawoływanie do spalenia domu Jarosława Zielińskiego wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie chce płacić kosztów sądowych. Suwalski sąd miał rozpoznać sprawę gróźb wobec polityka, tymczasem rozprawę przesunięto na kolejny termin (23.11).
Mariusz Chrzanowski złożył doniesienie w sprawie wpisów na lokalnych portalach internetowych, które według niego były obraźliwe.
W europejskich mediach szerokim echem odbił się niedawny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Delfi AS v. Estonia. Pojawiały się głosy, że ten wyrok oznacza albo koniec komentowania artykułów publikowanych w Internecie, albo konieczność ograniczenia komentarzy tylko do takich, które pochodzą od zarejestrowanych użytkowników.