Radio Białystok | Wiadomości | Udawała urzędniczkę MSWiA i przeprowadziła prowokację w Zambrowie – dziennikarka prawomocnie uniewinniona
Sąd Okręgowy w Łomży prawomocnie uniewinnił w środę (8.11) dziennikarkę telewizyjną, która w ramach prowokacji udawała urzędniczkę MSWiA. Policja w Zambrowie obwiniała ją o nieuzasadnione wezwanie oraz o to, że podała nie swoje dane personalne.
O wyroku poinformował rzecznik prasowy łomżyńskiego sądu Jan Leszczewski.
Dziennikarka podała fałszywe nazwisko i miejsce pracy
Zambrowska policja postawiła dziennikarce stacji Nowa TV Iwonie Poredzie-Łakomskiej dwa zarzuty z kodeksu wykroczeń. Zarzuciła jej, że w styczniu tego roku wprowadziła w błąd dyżurnego zambrowskiej komendy powiatowej co do swej tożsamości i miejsca pracy podając mu nie swoje nazwisko, a jako miejsce zatrudnienia wskazała gabinet polityczny wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego.
Policja obwiniała też dziennikarkę o to, że - jak to ujęto w zarzucie - fałszywą informacją wywołała niepotrzebną czynność policji - bo po informacji, iż zepsuł się jej samochód i potrzebuje pomocy (np. podwiezienia do hotelu lub holowania), na miejsce rzeczywiście przyjechał patrol.
Dziennikarska prowokacja
Po przybyciu funkcjonariuszy okazało się, że całe zdarzenie było dziennikarską prowokacją; nagranie pokazano programie "Teraz ja!" w Nowej TV. Wynikało z niego, że policjanci przyjechali, by pomóc uruchomić samochód, w którym zawiódł akumulator.
Przed sądem I instancji dziennikarka nie przyznała się i chciała uniewinnienia; w jej ocenie prowokacja była przemyślana, rzetelnie przeprowadzana i okazała się udana. Policja wnioskowała dla niej o karę 1 tys. zł grzywny i podobnej kwoty, w formie nawiązki, na Fundację Wdów i Sierot Poległych Policjantów.
W czerwcu Sąd Rejonowy w Zambrowie uniewinnił dziennikarkę od zarzutu wywołania działań policji poprzez podanie fałszywej informacji, uznał za winną wprowadzania dyżurnego w błąd co do swej tożsamości i miejsca zatrudnienia, ale - biorąc jednak pod uwagę m.in. charakter i okoliczności czynu - odstąpił od wymierzenia kary.
Sąd Okręgowy w Łomży uniewinnił dziennikarkę od obu zarzutów
W środę (8.11) Sąd Okręgowy w Łomży, rozpatrując jej apelację w tej sprawie, prawomocnie dziennikarkę uniewinnił od obu zarzutów.
Jak powiedział sędzia Leszczewski, przy pierwszym zarzucie wyrok I instancji został utrzymany, a przy drugim sąd uznał, że szkodliwość czynu była tak znikoma, że obwiniona dziennikarka została i od niego uniewinniona.
"To ważny wyrok dla wszystkich mediów, ponieważ potwierdza, że media mają prawo do przeprowadzania prowokacji dziennikarskiej" - powiedziała Iwona Poreda-Łakomska. W jej ocenie, prowokacja była udana. "Wykazaliśmy, że radiowozy nadal są traktowane instrumentalnie i mogą pełnić rolę pomocy drogowej dla urzędników, np. MSWiA" - dodała.
Kiedy prowokacja miała miejsce, Komenda Główna Policji wydała w tej sprawie oświadczenie, zapowiadała też skierowanie sprawy do sądu.
Informowanie policji o niezaistniałych zdarzeniach może mieć tragiczne konsekwencje. Policjanci bowiem zamiast jechać do interwencji, gdzie ktoś może potrzebować pomocy, w tym czasie angażowani są do wykonywania innych czynności, a dyżurny jednostki zamiast zarządzać podległymi mu służbami pochłonięty jest wydarzeniem, które nie ma miejsca - napisano w wydanym w styczniu oświadczeniu.
Rzecznik KGP wymienił wówczas Halinów k. Warszawy, Wyszków, Ostrów Mazowiecką i Zambrów jako miejsca, gdzie "doszło do sytuacji, w której do dyżurnych policji dzwoniła najprawdopodobniej ta sama kobieta podając się za urzędniczkę gabinetu jednego z wiceministrów MSWiA".
Jak oświadczył, policjanci w Zambrowie zostali wprowadzeni w błąd, a zachowanie kobiety "wywołało niepotrzebne działania funkcjonariuszy", w związku z tym sprawa została skierowana na drogę sądową.