Radio Białystok | Wiadomości | Dziennikarka oszukała policjantów - sprawa w zambrowskim sądzie
Oskarżyciel domaga się 1000 zł kary i tyle samo nawiązki, obrona - uniewinnienia. Przed zambrowskim sądem odbyła się rozprawa w sprawie prowokacji dziennikarskiej.
W styczniu dziennikarka jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych twierdziła, że zepsuł się jej samochód, a przedstawiła się jako pracowniczka biura politycznego wiceministra spraw wewnętrznych. Policja obwiniła ją o to, że wprowadziła w błąd funkcjonariuszy i spowodowała niepotrzebną interwencję.
Dziennikarka musiała ujawnić tożsamość
Założenie prowokacji było takie, że policja gotowa jest do przekraczania uprawnień, aby pomóc pracownikom MSWiA. W tym przypadku policjanci przyjechali na wezwanie, ale zamiast podwieźć rzekomą urzędniczkę, chcieli pomóc jedynie w uruchomieniu samochodu. Auta jednak na miejscu nie było i dziennikarka musiała ujawnić swoją prawdziwą tożsamość.
Stacja telewizyjna reportaż wyemitowała, na co reakcją policji było postawienie dziennikarce zarzutów. Policjanci z Zambrowa utrzymują, że podobnej pomocy udzielają często - niezależnie od pozycji i rangi proszącego.
Adwokat: proces to kompromitacja
Adwokat dziennikarki postawił w wątpliwość te zeznania, twierdząc, że i tak przekraczają w ten sposób uprawnienia policji. Sam proces uznał za kompromitujący. Adwokat podkreślił też, że władze MSWiA powinny zainteresować się, dlaczego część rozmów funkcjonariuszy na służbie prowadzona jest - jak zeznali sami świadkowie - przez prywatne telefony komórkowe, przez co nie może być monitorowana. Sąd zakończył rozprawę, ale publikację orzeczenia odroczył do 20 czerwca.