Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia przegrywała, ale się podniosła i wygrała w Płocku
Jagiellonia Białystok wygrała 2:1 (0:1) w wyjazdowym spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy z Wisłą Płock.
Jaga przegrywała od 14. min.
W poprzednim sezonie dwukrotnie Wisła pokonała Jagiellonię, 1:0 w Płocku i 2:1 w Białymstoku. W sobotnim meczu trudno było wskazać faworyta, obie drużyny przed tym meczem dzieliły dwa miejsca i trzy punkty.
Już w 10. min. boisko musiał opuścić Damian Byrtek, który ucierpiał w starciu z Anydasem Novikovasem. W jego miejsce wszedł Bartłomiej Sielewski. Wynik spotkania otworzyli w 14. min. gospodarze. Rzut rożny tradycyjnie wykonał Dominik Furman, piłka poszybowała na głowę Igora Łasickiego, który skierował ją w długi róg bramki.
#WPŁJAG Bramki i skrót meczu z @WislaPlockSA (2:1):https://t.co/ij5TKFnKqX
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 4 listopada 2017
pic.twitter.com/AP5HJAi7Id
Mecz był coraz szybszy i ciekawszy, kibice oglądali akcję za akcją. W 32. min. znakomitą sytuację stworzyli goście. Białostoczanie poszli lewą stroną, a po podaniu Przemysława Frankowskiego strzelał Novikovas, Seweryn Kiełpin przepuścił piłkę, ale ta minęła bramkę Wisły. W 35. min. szansę na podwyższenie wyniku miał Furman, który wykonywał rzut wolny z 25 m. Piłkę lecącą w górny róg wybił Marian Kelemen.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn, choć kibice zobaczyli tylko po dwa celne strzały, była szybka, ciekawa, akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, sprawa wyniku do ostatniej sekundy była otwarta.
Jagiellonia wyrównała po rzucie karnym
W 50. min. fatalny błąd popełnił obrońca Wisły Cezary Stefańczyk, zatrzymując przed polem karnym Przemysława Frankowskiego, za co został ukarany żółtą kartką. Sędzia wskazał na rzut wolny z narożnika pola karnego, który wykonywał Piotr Wlazło. Piłka przez niego strzelona odbiła się od ręki Jose Kantego i tym razem arbiter pokazał na jedenastkę, którą w gola zamienił Novikovas, wyrównując stan spotkania.
Wisła miała karnego, ale sędzia zmienił swoją decyzję
W 67. min. Kante poszedł sam na bramkę gości, tuż przed oddaniem strzału został sfaulowany przez Kelemena, a sędzia podyktował rzut karny. Po długiej dyskusji z zawodnikami Jagiellonii, bez konsultacji z bocznym, Mariusz Złotek zmienił decyzję i anulował wcześniej pokazany rzut karny. Na stadionie nie było syatemu VAR.
Ta decyzja wyraźnie podcięła skrzydła gospodarzom, którzy zaczęli się gubić. W 74. min. po podaniu Fedora Cernycha, piłkę umieścił w siatce Taras Romanczuk i Jagiellonia wyszła na prowadzenie.
W 83. min. goście mieli szansę na podwyższenie. Po akcji Cilliana Sheridana piłkę dostał Cernych, zbiegł do środka i mocno uderzył, ale na posterunku stał Kiełpin. Jeszcze w 90. min. dobrze strzelał z rzutu wolnego Furman, ale piłki lecącej w kierunku bramki nie zdołał skierować do bramki żadnej z gospodarzy.
Wisła miała na swoim koncie trzy wygrane spotkania na własnym boisku z rzędu, ale nieudaną drugą połową spotkania z Jagiellonią przerwała tę passę.
Po meczu Wisła Płock - Jagiellonia (1:2) powiedzieli
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
Przede wszystkim niezmiernie cieszę się ze zwycięstwa, które przyszło bardzo ciężko. Pierwsza połowa, nie ma co owijać w bawełnę, nie była dobra w naszym wykonaniu, było mnóstwo strat. Do 30. minuty nie wyglądało to zbyt dobrze. W końcówce było trochę lepiej, zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Przerwa była dobrym momentem, żeby zareagować. Trochę mocniej porozmawialiśmy, bo zdecydowanie lepiej powinno to wyglądać niż w pierwszej połowie.
Jeśli chodzi o płynność w grze, to w drugiej połowie wyglądało to dużo lepiej, z drugiej strony Wisła postawiła trudne warunki. Cieszy, że drużyna potrafiła się postawić i pokazać co potrafi, nie brakowało determinacji. Cieszę się, że w końcu po przerwie na kadrę wygrywamy, to jest trzecia przerwa, wcześniej były porażka i remis, a teraz w końcu zwycięstwo. Cieszą trzy punkty, bo tabela jest niesamowicie płaska.
Jerzy Brzęczek (trener Wisły Płock):
Na pewno z naszego punktu widzenia żałujemy przegranego spotkania, bo patrząc na całość, zasłużyliśmy przynajmniej na punkt. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze pod każdym kątem, byliśmy zdyscyplinowani, realizowaliśmy założenia taktyczne. W drugiej na początku popełniliśmy jeden błąd. Rzut karny, trudno oceniać tę sytuację.
Zamieszanie związane z niepodyktowanym dla nas karnym źle na nas wpłynęło, bo decyzja została odwołana. Może zabrakło szczęścia w końcowych momentach, bo mogliśmy strzelić gola na remis. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i grę, a Jagiellonii gratuluję trzech punktów. Zagraliśmy dobre spotkanie. Szkoda, że nie zostaliśmy za to nagrodzeni.
Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Igor Łasicki (14-głową), 1:1 Arvydas Novikovas (52-karny), 1:2 Taras Romanczuk (75).
Żółta kartka - Wisła Płock: Konrad Michalak, Cezary Stefańczyk, Jose Kante. Jagiellonia Białystok: Łukasz Burliga, Piotr Wlazło.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 4 111.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Damian Byrtek (10. Bartłomiej Sielewski), Igor Łasicki, Arkadiusz Reca - Konrad Michalak (74. Semir Stilic), Damian Rasak (77. Mateusz Piątkowski), Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili, Nico Varela - Jose Kante.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Nemanja Mitrovic, Taras Romanczuk, Łukasz Burliga, Arvydas Novikovas (69. Łukasz Sekulski) - Fedor Cernych, Sitya Guilherme, Ivan Runje, Przemysław Frankowski (78. Rafał Grzyb), Piotr Wlazło - Karol Świderski (73. Cillian Sheridan).