Radio Białystok | Wiadomości | Prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach o zarzutach medialnych - kłamliwe i hańbiące
Prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacek Sowul odpiera zarzuty medialne, jakoby wydał wyrok "na zamówienie publiczne lub za potencjalny awans". Uznał je za kłamliwe i hańbiące dla rzetelności dziennikarskiej oraz podważające zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości.
W czwartek (26.10) posłowie PO zażądali wyjaśnień od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry ws. obsady stanowiska prezesa SO w Suwałkach. Pytali, czy nominacja Jacka Sowula na prezesa ma związek z jego wcześniejszą, niekorzystną dla działaczy KOD, decyzją.
Media informowały, że Jacek Sowul kilka miesięcy temu uchylił wyrok uniewinniający obwinionych o zakłócenie otwarcia wystawy o gen. Władysławie Andersie w tym mieście w 2016 r. z udziałem córki generała Anny Marii Anders (wówczas kandydatki PiS na senatora). Uroczystości towarzyszył protest grupy osób, z których część miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.
Proces obwinionych o zakłócenie wystawy w Suwałkach - w części do ponownego rozpoznania
W związku z programem telewizyjnym "Czarno na Białym" stacji TVN24 z dnia 25 października 2017 r. prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacek Sowul oświadcza, iż zawarte w tym programie sugestie i wręcz stwierdzenia, jakoby wydał wyrok na zamówienie publiczne lub za potencjalny awans, są kłamliwe i hańbiące dla rzetelności dziennikarskiej. Godzą też w wizerunek Sądu Okręgowego w Suwałkach, a także podważają zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości - głosi komunikat rzecznika SO Marcina Walczuka.
"Prawdą jest, iż pod koniec marca 2017 r. doszło do przypadkowego spotkania na prywatnej uroczystości pomiędzy panem ministrem Łukaszem Piebiakiem (wiceszefem MS), a sędzią Jackiem Sowulem, jednakże prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach kategorycznie zaprzecza, aby w trakcie tego spotkania były poruszane tematy służbowe oraz orzecznicze" - dodał rzecznik SO.
Podkreślił, że tezy postawione w programie TVN24 mogą wyczerpywać znamiona przestępstwa pomówienia z art. 212 par. 2 Kodeksu karnego. "Prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach będzie rozważał podjęcie stosownych kroków prawnych wobec autora przedmiotowego programu" - głosi komunikat.
Do sprawy nawiązali w czwartek (26.10) posłowie PO. Lider PO Grzegorz Schetyna ocenił, że jest to "dalszy ciąg zawłaszczania państwa przez PiS". "Bardzo już taki ordynarny, na siłę, łamiący prawo i ustawy. To już nie jest tylko kwestia fatalnych personalnych decyzji, ale to jest próbą wpływania na niezależność władzy sądowniczej – to, o czym mówiliśmy przez miesiące, dzisiaj ma swoje odbicie w rzeczywistości w Suwałkach" - powiedział
Partyjne sądy stają się faktem. Przestrzegaliśmy prezydenta Andrzeja Dudę, by nie podpisywał ustawy zmieniającej ustawę o ustroju sądów powszechnych, ponieważ to, co było zmorą PRL-u, może i staje się zmorą państwa PiS - zaznaczył Borys Budka.
Dodał, że zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych dały ministrowi sprawiedliwości możliwość dokonywania "politycznych nominacji" w tych instytucjach.
Według niego jednym z takich przypadków jest właśnie Sąd Okręgowy w Suwałkach. To - jak mówił - jest "modelowy przykład" na to, jak można upartyjnić wymiar sprawiedliwości. "Kilka dni przed swoją nominacją obecny prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach spotkał się, prywatnie, z wiceministrem sprawiedliwości, który odpowiada za nadzór nad sądami i odpowiada za tę nominację (jak podał w środę wieczorem TVN24 chodzi o Piebiaka). Ta sprawa w Suwałkach to nie tylko sprawa prezesa sądu, ale przede wszystkim sprawa obywateli, którzy występują przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości" - przekonywał Budka.
Sprawę poruszył też w czwartek w Sejmie poseł PO Arkadiusz Myrcha. Zwrócił się z wnioskiem o przerwę i poszerzenie porządku dziennego o informację Ziobry na temat nominacji sędziego. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński uznał, że wniosek ten nie spełnia wymogów formalnych, bo dotyczy sprawy, która nie jest przedmiotem porządku obrad.
Zakłócenie wystawy "Armia Skazańców" w Suwałkach
W marcu 2016 r., w ostatnim dniu trwającej wówczas kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego, Anna Maria Anders brała udział w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach, poświęconej jej ojcu. Otwarcie ekspozycji zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Doszło do utarczek słownych.
Po kilku miesiącach pięciu osobom policja postawiła zarzuty z kodeksu wykroczeń, dotyczące naruszenia porządku w miejscu publicznym. W pierwszym procesie, przed sądem rejonowym zapadł wyrok uniewinniający, który przez sąd okręgowy został jednak w całości uchylony a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania w I instancji. W powtórnym rozpoznaniu - w I instancji ponownie wszyscy obwinieni zostali uniewinnieni, a - rozpoznając apelacje policji - sąd odwoławczy wobec dwóch osób wyroki te utrzymał, ale wobec trzech innych sprawa jeszcze raz wraca do rozpoznania do Sądu Rejonowego w Suwałkach.