Radio Białystok | Wiadomości | Sąd Najwyższy rozstrzygnie spór białostockich urzędników z pierwszym wykonawcą miejskiego stadionu
To kolejny krok, który ma zakończyć konflikt urzędników z pierwszym wykonawcą stadionu miejskiego w Białymstoku. Obie strony złożą do Sądu Najwyższego wnioski o odwieszenie postępowania. A to oznacza, że albo będzie kolejna próba zawarcia ugody, albo decyzja sądu, co dalej.
Sprawa zaczęła się w 2011 roku
Sprawa zaczęła się w 2011 roku, kiedy urzędnicy wypowiedzieli - z powodu opóźnienia - umowę pierwszemu wykonawcy stadionu miejskiego i wystąpili o odszkodowanie. Prawie dwa lata temu Sąd Apelacyjny, prawomocnym wyrokiem, przyznał miastu ponad 100 milionów złotych z odsetkami. Pozwane polsko-francuskie konsorcjum Eiffage złożyło kasację do Sądu Najwyższego. Ten prawie rok temu przyjął ją do rozpoznania, ale na wniosek obu stron - zawiesił postępowanie. W tym czasie konsorcjum złożyło propozycję ugody: wpłaci do budżetu Białegostoku 80 milionów złotych, czyli, doliczając odsetki, około 40 milionów złotych mniej niż wynikałoby to z wyroku sądu.
Prezydent Białegostoku zwrócił się w tej sprawie do radnych
W czerwcu bieżącego roku prezydent Białegostoku zwrócił się w tej sprawie do radnych, ale ci nie zajęli się tym, argumentując, że Rada Miasta nie jest uprawniona do podejmowania decyzji w tej sprawie.
Do ugody więc nie doszło. Być może dojdzie do niej na innych warunkach, ale już przed sądem. Jak mówi mecenas Rafał Grochowski reprezentujący miasto w tej sprawie, dwie strony składają wnioski o odwieszenie postępowania, by albo wrócić do sprawy ugody, albo też pozwolić, by to Sąd Najwyższy zdecydował. A może on utrzymać wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku nakazujący zapłatę, albo też przyjąć kasację, a wtedy sprawa rozpocznie się od początku w sądzie pierwszej instancji.
Niewykluczone, że pierwsze posiedzenie przed Sądem Najwyższym będzie jeszcze w tym roku.